Wydzieliła się z parafii Matki Boskiej Bolesnej w sąsiedniej Zawadzie. Tamtejsi księża odprawiali msze w Porębie w kaplicy wzniesionej ponad 20 lat temu za prałata Jana Zielińskiego. Już wówczas myślał on o budowie większej świątyni. W tym celu zakupił w Porębie hektarową działkę. Jego pomysł wsparł biskup Wiktor Skworc, poprzednik obecnego ordynariusza tarnowskiego Andrzeja Jeża.
Probostwo w nowej parafii objął w kwietniu 2011 roku wikary z Zawady ksiądz Mikołaj Piec. Początkowo rozbudowywał kaplicę stojącą na kilkunastoarowej działce kościelnej, w której podziemiach miał mieszkanie. Wspólnie z wikarym Tadeuszem Machniewiczem i radą parafialną doszedł do wniosku, że warto odświeżyć pomysł budowy kościoła.- Uznaliśmy, że na kościelnej działce nie da się go wybudować, bo przeszkadza linia energetyczna. Można by to było zrobić na pobliskiej, podobnej wielkości działce, która należy do miasta - wyjaśnia proboszcz Piec.
Sądeccy radni propozycję przyjęli ze zrozumieniem. - Nasza uchwała umożliwia zamianę działek i postawienie kościoła w nowym miejscu, czego stary plan nie przewidywał - tłumaczy radny z Zawady Jan Opiło.
Decyzję radnych proboszcz parafii ks. Mikołaj Piec nazywa uśmiechem w stronę jego parafian, bo do budowy świątyni droga jeszcze daleka. Najpierw trzeba dokonać prawnej wymiany działek, a to pociągnie za sobą niemałe koszty. Starająca się o zamianę gruntów parafia będzie zobowiązana do zapłaty 23-procentowego podatku VAT. Wycena działki może oscylować nawet w granicach miliona zł. Podatek więc łatwo obliczyć i daje niemałą sumę 230 tys. zł. Ale to początek wydatków, bo zaprojektowana przez sądeckiego architekta Macieja Hronowskiego budowla sakralna może kosztować nawet kilkadziesiąt milionów złotych!
Poręba z nazwy jest mała, ale kościół ma być okazały. Tak zdecydowali przedstawiciele wiernych z rady parafialnej i sam proboszcz, którzy zaakceptował projekt.
Kościół ma powstać na planie prostokąta o wymiarach 55 na 33 m, z trzema nawami, chórem i prezbiterium zwieńczonym potężną kopułą. Wieża z klatką schodową prowadzącą do części szczytowej pod dzwony ma mieć wysokość 34 metrów, czyli mniej więcej tyle, ile mają wieżowce na sądeckich osiedlach. Różnice wzniesień pochyłego terenu u zbiegu ulic Mała Poręba i Stadnickich, gdzie planowany jest kościół, mają zniwelować wysokie schody prowadzące do wejścia głównego.
- Czekają nas ogromne wydatki, a jako parafianie nie mamy majątku, który można byłoby spieniężyć na cele budowy kościoła - mówi przewodniczący rady parafialnej Jan Iwański. - Niektórzy pukają się w głowę, że nie damy rady, ale z pomocą Bożą zbudujemy. Jak nie my, to następcy - dodaje.
Napisz do autora:
[email protected]
Wygrała klasyka
Maciej Hronowski, sądecki architekt przyznaje, że z takim zadaniem, jak zaprojektowanie kościoła, zmierzył się dopiero po raz drugi. - Dyskusje nad projektem świątyni w Porębie Małej toczyliśmy dość długo. Pomijam lokalizację, bo ta, żeby kościół zbudować, musi się zmienić. Chodzi mi o styl. Razem z księdzem i radą parafialną rozważaliśmy, jaką drogę obrać. Zwyciężył kierunek na wzorce klasyczne. Tu wiernym kościół kojarzy się z budowlą typową, tradycyjną. Odpadły więc wszelkie pomysły, by był nowoczesny w kształcie. Stąd projekt, który może się kojarzyć z wieloma istniejącymi już obiektami sakralnymi. Trzeba jednak zastrzec, że wiele w tej wizji może się jeszcze zmienić.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+