WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
- Jesteśmy bardzo na siebie źli, jesteśmy sfrustrowani tą sytuacją, bo to jest blamaż dla naszego klubu - powiedział Artur Skowronek po końcowym gwizdku. - Zdajemy sobie z tego sprawę, musimy wziąć za to odpowiedzialność. Na pewno tak będzie, a najlepszą odpowiedzią będzie oczywiście zwycięstwo w lidze. Dobre wejście w ligę. To jest teraz kluczowe, choć oczywiście nie zapomnimy o tym, co się tutaj wydarzyło.
Oceniając samą grę, trener Wisły dodał: - Byliśmy bardzo nieskuteczni. Mieliśmy sporo sytuacji stuprocentowych i mogliśmy ten mecz lepiej poprowadzić. Tak się jednak nie stało, a później stały fragment gry napędził przeciwnika, przyszedł strzał z dystansu i tak to w futbolu bywa. Muszę teraz podejść do tej sytuacji z dużą dozą chłodnej głowy i ją wyprowadzić na prostą.
Dziennikarze sugerowali, że kluczowym momentem mogło być zdjęcie z boiska najlepszego w Wiśle w tym meczu Jeana Carlosa Silvy. Od tego momentu gra „Białej Gwiazdy” znacznie straciła na płynności.
- Nie zgodziłbym się z tym, choć na pewno Carlos zagrał dobry mecz - odpowiada na ten zarzut Skowronek. - Zrobił najwięcej sprintów, wchodził w drugą linię, robił przewagę, ale też w tygodniu regulowaliśmy obciążenia, bo myślimy też do przodu. Dostał kolejny piłkarz szansę, nawet stworzył sytuację, mógł strzelić bramkę. Myślę tutaj o Patryku Plewce. I tyle… Cieszę się jedynie, że przynajmniej Carlos dobrze funkcjonował.
Miejscowi dziennikarzy zasugerowali natomiast, że Wisła zlekceważyła KSZO, ze nie miała dobrze rozpracowanego przeciwnika. - Mieliśmy dobrze rozeznanego rywala. Mieliśmy kontrolę nad tym meczem już w pierwszej połowie, gdy mieliśmy dwie, trzy „setki” i gdybyśmy je wykorzystali, nasza gra na pewno byłaby inna. Rozliczani jesteśmy jednak z wyniku – odpowiedział Skowronek, który był wyraźnie poirytowany. Na kolejne pytanie i sugestię, że druga bramka dla KSZO padła po infantylnych błędach obrony Wisły, odpowiedział krótko dziennikarzowi: - Dobrze pan to opisał. Trudno mi coś dodać.
Trener Wisły nie chciał natomiast zgodzić się, że to KSZO przejęło inicjatywę w pewnym momencie. - Przeciwnik nie miał za wiele sytuacji - stwierdził. - Rywale złapali tlen po stałym fragmencie gry, po którym wyrównali. Napędzili ich też kibice. Wiele sytuacji jednak nasi przeciwnicy nie mieli. Zamknął mecz strzał z dystansu, który powinniśmy już wcześniej zablokować.
I na nic zdały się sugestie dziennikarzy, że jednak w starciu drużyny z ekstraklasy z III-ligowcem można wymagać od tej pierwszej jednak pełnej dominacji przez 90 minut. Trener Wisły na takie sugestie odparł jedynie: - To prawda, to powinno być kontrolowanie całego meczu. Nie takie jednak rzeczy w piłce się działy. Dzisiaj dostaliśmy „w łeb” i trudno to w jakikolwiek sposób obronić.
- Najpiękniejsze plaże i kąpieliska w Krakowie, Małopolsce i na Śląsku
- Wisła Kraków wzmocniła się rzutem na taśmę
- Wisła Kraków. Jak piłkarze spędzili wakacje [ZDJĘCIA]
- Belinda Beqiraj - piękna żona nowego piłkarza Wisły Fatosa
- Lena Alvarez. Piękna żona piłkarza Cracovii [ZDJĘCIA]
- Gorące powitanie piłkarzy Cracovii przez kibiców [WIDEO]
