Maciej Stolarczyk będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy poza pauzującym za czerwoną kartkę Michałem Buchalikiem. Trener „Białej Gwiazdy” ciepło wypowiada się na temat piątkowego przeciwnika.
– Patrząc na to jak się prezentowała Wisła Płock przez te trzy kolejki, to uważam, że w żadnym z tych meczów nie zasłużyła na stratę punktów – mówi szkoleniowiec Wisły Kraków. – Z Lechem, Górnikiem wyniki mogły być zupełnie inne. To zespół, który posiada takich zawodników, którzy robią różnicę, żeby wspomnieć tylko o Semirze Stiliciu. To doświadczona drużyna, co pokazała już w poprzednim sezonie. Mają w Płocku duże możliwości. Czeka nas trudne spotkanie.
Stolarczyk ma duże pole manewru przy wyborze składu na piątkowe spotkanie. M.in. z tego względu w meczowej kadrze nie zmieści się jeszcze Zoran Arsenić, który jest już zdrowy, ale wciąż nadrabia zaległości w przygotowaniu do gry.
– Jeśli chodzi o osiemnastkę meczową, to Zoran jest zbyt krótko w treningu i nie jest jeszcze brany pod uwagę na ten mecz – wyjaśnia Stolarczyk. – Liczę jednak na tego zawodnika i wygląda z dnia na dzień coraz lepiej.
Zapytany, czy poza wymuszoną zmianą w bramce, trener Wisły Kraków szykuje również inne w wyjściowej jedenastce, Maciej Stolarczyk mówi: – Mam zawodników chętnych i głodnych gry. Każdy chce zagrać i pewnie każdy szansę dostanie. Czy to będzie już jutro? Kamil Wojtkowski, Marti Kostal dają mi argumenty, żeby wyjść w pierwszej jedenastce. Jaka ona jednak będzie... Zapraszam na mecz. Sami państwo zobaczycie. Jeśli chodzi o skrzydłowych, to nie wykorzystaliśmy swoich możliwości ofensywnych w Białymstoku, ale patrząc na wszystkie trzy spotkania, realizowali rzeczy, jakie są na nich nakładane. Ja nie jestem kompletnie rozczarowany grą w Białymstoku. Gdybyśmy nie stracili zawodnika, to remis byłby sprawiedliwy i to było do zrobienia. Chcę jednak przypomnieć, że to była Jagiellonia, zespół, który wyeliminował portugalską drużynę z Ligi Europy, a w poprzednim sezonie zajął drugie miejsce w lidze. Na tle tak mocnego przeciwnika, nie było widać różnicy z naszej strony. Jestem zły na wynik, ale nie rozczarowany grą.
Dziennikarze pytali Macieja Stolarczyka, jak sam wspomina konfrontacje z drużyną z Płocka? – Pamiętam przede wszystkim finał Pucharu Polski w 2003 roku, gdy przegraliśmy pierwszy mecz u siebie, ale w Płocku odrobiliśmy straty z nawiązką i zdobyliśmy to trofeum – mówi trener „Białej Gwiazdy”. – Jeśli chodzi o inne konfrontacje, to jakoś nie utkwiły mi specjalnie w pamięci. Nad Wisłą Płock wisiała wtedy taka klątwa, był to zespół, który wchodził i spadał z ekstraklasy. Teraz to się zmieniło. Po Jurku Brzęczku zespół wziął Darek Dźwigała i widać, że realizuje to, co działo się w tej drużynie w poprzednim sezonie.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaAutor Bartosz Karcz