WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Dla Wisły piątkowe starcie było z gatunku tych, których przegrać nie można było za żadne skarby. Porażka oznaczałaby bowiem już dziewięć punktów straty do liderującej Arki. Remis pozwolił te szanse zachować, bo sześć punktów to nie jest dystans, którego przy dozie szczęścia nie dałoby się zniwelować. No, ale żeby tak się stało, Wisła musi pokazywać w kolejnych meczach taką twarz jak w drugiej połowie, a o tej pierwszej jak najszybciej zapomnieć. A może inaczej. Pamiętać i nie dopuścić już, żeby taki koszmar powtórzył się jeszcze w tym sezonie.
Po końcowym gwizdku trener Albert Rude o tej pierwszej części powiedział wprost: - Na pierwszą połowę nie dojechaliśmy. Nie rywalizowaliśmy odpowiednio z Arką.
Trudno było się z Hiszpanem nie zgodzić. Arka była lepsza, bardziej agresywna, bardziej konkretna z przodu. No i strzeliła gola. Fakt, bo ogromnym błędzie Dawida Szota i nieco mniejszym Alvaro Ratona przy uderzeniu Olafa Kobackiego, ale nikt nie miał prawa powiedzieć, że było to prowadzenie niezasłużone. Mało tego, Wisła powinna wtedy cieszyć się, że schodziła na przerwę tylko przy jednobramkowej stracie.
- Proszę mi wierzyć, że w przerwie w ogóle nie rozmawialiśmy o taktyce. Bardziej rozmawialiśmy o nastawieniu, o tym, żeby wrócić do rywalizacji - mówił o tym, co działo się w po pierwszej połowie w wiślackiej szatni Albert Rude. Jakich metod, słów tam nie użył, pomogło. Po zmianie stron zobaczyliśmy znacznie lepsze oblicze „Białej Gwiazdy”. No i przede wszystkim udało się wyrównać po akcji w trójkącie Angel Rodado, Jesus Alfaro, Szymon Sobczak. Ten ostatni miał też piłkę meczową, ale nie trafił w bramkę. W tej sytuacji napastnika Wisły można jednak wytłumaczyć, bo Martin Dobrotka, który starał się go powstrzymywać, uczył to mocno na granicy przekroczenia przepisów, a tak naprawdę chyba je przekroczył i Wisła powinna dostać rzut karny. Nie dostała, Sobczak drugi raz do siatki nie trafił, został remis. Pozostawiający w wiślakach niedosyt? Nie, bądźmy poważni. To był bardzo sprawiedliwy podział punktów. A Wisła ma szansę o bezpośredni awans bić się dalej. W piątek kolejny mecz za sześć punktów. Tym razem z Miedzią Legnica.
- Odkrycie Roku Jakub Krzyżanowski: To jest moment, gdy można się zatrzymać…
- Tomasz Tułacz, Trener Roku: Nie skreślajcie żadnego dziecka
- Oskar Kwiatkowski: Jestem lokalnym patriotą. Chcę wznieść snowboard na wyższy poziom
- Rudolf Rohaczek: Nie było lepszego klubu od Comarch Cracovii w ostatnich 20 latach
- Oskar Kwiatkowski na czele 10 Asów Małopolski. W Krakowie odbyła się uroczysta gala
- Witold Skupień: Dzięki narciarstwu przestałem się wstydzić swojej niepełnosprawności
