Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WU-HAE: muzyk - pracoholik

Joanna Weryńska
archiwum
O liderze nowohuckiej grupy WU-HAE, który z alkoholika stał się tytanem pracy twórczej, wydaje właśnie nową, cyberpunkową płytę, i twierdzi, że z nowym nałogiem jest mu dobrze.

Wychowała go ulica. Pił i ćpał. Zresocjalizowała go muzyka i...Nowa Huta Tak w skrócie wyglądają losy muzyka, Marcina Bzyka. Zasłynął jako wokalista i lider nowohuckiej grupy WU-HAE, która z okazji 60-lecia powstania dzielnicy wydała album pt. "Opera Nowohucka" z fragmentami "Poematu dla dorosłych" Adama Ważyka i utworów innych piewców socrealizmu.

Materiał wydany został w nietypowy sposób. Tradycyjną płytę zastąpił... pendrive zamknięty w metalowej puszce. Grupa nagrała też wspólną płytę z jazzmanami, Jarosławem Śmietaną i Wojciechem Karolakiem. Jednak to dla Bzyka było za mało. Teraz wspólnie z Piotrem Wróblem z grupy AKURAT przygotowuje swój solowy projekt muzyczny pod hasłem Nohucki.

- Nazwa nasunęła się sama, bo dobrze mi w Nowej Hucie twierdzi - Marcin Bzyk. - Zaczęło się od tego, że jeździliśmy z chłopakami grać do Huty. Mieliśmy taką małą salkę w walcowni. Potem dostałem swoje studio nagraniowe w Teatrze Łaźnia Nowa. Chciałem być blisko więc cztery lata temu przeprowadziłem się do Huty. Okazało się, że można tu fajnie żyć. Jest dużo zieleni, a siekiery wcale nie latają.

Przeciwnie. Spotkałem wielu ludzi, którzy sobą Hutę mi zareklamowali, jak Baton, który jest chodzącą encyklopedią tej dzielnicy - opowiada muzyk, który od kilku lat ma w sobie ogromny głód twórczy.- Jestem niepijącym alkoholikiem. Po prostu muszę czymś zająć głowę. Nie chcę do tego wrócić - wyjaśnia. - Bywa, że nagrywam i przesłuchuję dźwięki przez 20 godzin bez przerwy. Jak się zmęczę to po prostu zasypiam w studio.Zamieniłem nałogi i dobrze mi z tym - śmieje się Marcin Bzyk.

Nie pamięta kiedy "to" się zaczęło. - Wiem tylko, że technikum nie udało mi się skończyć bo miałem kolegę, który z matką jeździł do Budapesztu po szampany. Jak przychodził w poniedziałek do szkoły to zawsze miał ze sobą dwie butelki - opowiada Bzyk. Potem wszystko potoczyło się szybko. W wieku 20 lat dowiedział się, że będzie miał dziecko. Ojciec załatwił mu pracę w magazynach dawnej Krakchemii. Okazało się, że tam się też pije. Stracił pracę. Oprócz wódy doszły jeszcze dragi.

- Miałem już nawet deliria. Generalnie wtedy się widzi karły. Ja miałem takiego jednego, który zawsze stał przy moim łóżku. Kiedyś trzymało mnie to przez 12 godzin. Kiedy wstałem, powiedziałem sobie "Nie będę więcej pił". To jest już zamknięty rozdział. Od tej pory na serio zająłem się muzyką - opowiada Bzyk. Jako 34-latek debiutuje pierwszym solowym projektem. - Płytę "Cyberpunk" adresuję do mieszkańców wielkich miast. Większość z nas bierze udział w wyścigu szczurów. Życie rodzinne czy układanie relacji z drugą osobą schodzi na dalszy plan. Robimy karierę, tylko że zostajemy sami jak palec. Wielkie miasta moim zdaniem trochę degenerują ludzi - twierdzi artysta.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu

Najświeższe relacje, najnowsze informacje z Mistrzostw Świata w siatkówce 2010www.trzeciset.polskatimes.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska