WIDEO: Krótki wywiad
Patryk Wicher i Urszula Nowogórska (oboje radni wojewódzcy), po raz pierwszy zasiądą w ławach na Wiejskiej. W nowym składzie Sejmu zabraknie za to Józefa Leśniaka, Elżbiety Zielińskiej oraz Andrzeja Czerwińskiego. Wróci za to Andrzej Gut-Mostowy.
Nie po drodze ze Schetyną
- Byłem parlamentarzystą 18 lat i wspominam ten okres bardzo dobrze. Mieszkańcy wybrali mnie po dwukadencyjnej prezydenturze w Nowym Sączu - wspomina Andrzej Czerwiński, który na Wiejską trafił w 2001 r. Przez ten okres był członkiem zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej, wiceszefem klubu poselskiego, szefem komisji ds. energetyki, a nawet ministrem skarbu w rządzie Ewy Kopacz. Mocna pozycja Czerwińskiego skończyła się wraz z zadomowieniem się Donalda Tuska w Brukseli. To z nim przed laty zakładał PO. Z Grzegorzem Schetyną, który przejął stery w 2016 r. nie było mu już po drodze. Pierwszy sygnał braku zaufania prezesa do sądeckiego posła pojawił się, gdy po przegranych wyborach w 2015 r. Platforma Obywatelska kilka miesięcy później jako opozycyjna partia uformowała tzw. gabinet cieni, składający się m.in. z byłych ministrów w rządzie Ewy Kopacz. I tu zaskoczenie: szefem Gabinetu Energii nie został Andrzej Czerwiński, ale jego zastępca w Ministerstwie Skarbu, Zdzisław Gawlik, który dopiero debiutował w sejmowych ławach.
Największe zaskoczenie miało przyjść jednak kilka miesięcy przed wyborami. Czerwiński znalazł się w podobnej sytuacji jak wielu posłów, którzy związani byli z Tuskiem. Schetyna nie powierzył im najwyższych miejsc na liście. Dotychczasowy lider otrzymał dwójkę, co w sądeckim okręgu oznaczało małe szanse na powodzenie.
- Wtedy mogłem zrezygnować z kandydowania, wycofać się, ale nie jestem człowiekiem, który nie gra zespołowo - zaznacza Czerwiński i dodaje, że zawsze służy pomocą, ale nie chce już odpowiedzieć na pytanie, jaka jest jego przyszłość w PO.
Przeciwstawił się prezesowi
Stanisław Kogut, o którym złośliwi mówili, że jednym telefonem mógłby zatrzymać kolej, a o każdej porze dnia miał czas antenowy w Radiu Maryja, nie zasiądzie już w Senacie. Przez lata jego pozycja w Prawie i Sprawiedliwości była bardzo wysoka. Liczono się z nim i ceniono m.in. za to, jak udało mu się przywrócić porządek w sądecko-podhalańskich strukturach partii, kiedy Arkadiusz Mularczyk przeszedł do Solidarnej Polski.
- Nikt nie zostawił tyle serca dla partii Kaczyńskiego jak ten człowiek - mówi lokalny działacz PiS, który nie chce publikować swojego nazwiska, bo dobre mówienie o Kogucie od czasu, kiedy na zjeździe w 2016 r. przeciwstawił się woli prezesa i nie zaakceptował Wiesława Janczyka jako szefa, stało się niepożądane. Koniec kariery senatora przypieczętowały zarzuty o korupcję. Kogut czeka na decyzję sądu w swojej sprawie (wkrótce wygaśnie mu immunitet) i zbiera się po porażce z Wiktorem Durlakiem, który nie tak dawno pojawiał się jeszcze w roli kierowcy senatora. PiS wystawił go do wyborczego pojedynku z nim, a sądeccy wyborcy postawili na partyjny szyld.
- Te firmy z Małopolski zna cały kraj. Ich właściciele często startowali od "zera"
- Nowy Sącz. Dwie manifestacje w centrum miasta [ZDJĘCIA]
- Gdzie na rower? Top 10 atrakcyjnych tras na Sądecczyźnie
- Top 10 barów w Nowym Sączu. Tu zjesz najtaniej obiad
- TOP 10 domów weselnych na Sądecczyźnie według internautów
