- W Londynie, w Paryżu i innych miastach Europy i świata można przechodzić na czerwonym, gdy nic nie jedzie. Chcemy, by podobnie było w Krakowie. Jako prezydent Krakowa, zwierzchnik straży miejskiej, spowoduję, że służby porządkowe przestaną wyrabiać normy mandatowe czyhając na mieszkańców, by wlepić im mandat za przechodzenie na czerwonym nawet w nocy - gdy nic nie jedzie. W Londynie też kodeks tego zakazuje, ale nikt nie wlepia mandatów. To prawo stało się martwe - przekonuje Berkowicz.
Berkowicz zwraca uwagę, że takie rozwiązanie można wprowadzić w Polsce dość naturalnie, bowiem tam, gdzie nie ma przejścia w odległości 100 metrów można przechodzić przez jezdnie na własną odpowiedzialność. - Chcemy by tak samo było na światłach - jak nic nie nadjeżdża, przechodzę. I tyle - dodaje.
Berkowicz w ramach happeningu przeszedł na czerwonym świetle przez przejście na torach tramwajowych. Zwrócił uwagę, że tramwaje przejeżdżają tu (przy Muzeum Narodowym - red.) raz na kilkanaście minut i widać je z odległości kilkuset metrów.
- 50 metrów dalej jest drugie przejście przez tory. Tam nie ma świateł, więc można przechodzić bez przerwy. Gdzie tu logika? - powiedział kandydat. - Wprowadźmy odrobinę Londynu w Krakowie. Stanie na czerwonym, gdy nic nie jedzie jest głupie i marnuje nasz czas - dodał.
Podczas happeningu polegającego na przechodzeniu na czerwonym świetle, doszło do interwencji ze strony... straży miejskiej.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: