Zaskoczony tym sformułowaniem o „marzeniu Boga”, zacząłem się zastanawiać z kim Pan Bóg wolałby się zaprzyjaźnić: z księdzem Dariuszem Oko, który mówi, że „homoseksualiści mogą wyrządzić światu podobną krzywdę, jak hitlerowcy i bolszewicy”, czy z ks. Krzysztofem Charamsą, który w sobotę ujawnił się jako homoseksualista?
Niestety, za słaby jestem z teologii, by dać odpowiedź na pytanie, który z tych kapłanów jest bardziej Bogu miły. Sądzę jednak, że Pan Bóg najprędzej chciałby się zaprzyjaźnić z papieżem Franciszkiem, który wczoraj podczas synodu apelował także o miłość dla „tych, którzy błądzą i upadają”.