Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za plecami mieszkańców gmina chciała zbudować PSZOK. Są protesty

Daniel Szafruga
Daniel Szafruga
Katarzyna Tokarczyk
Wójt Kamionki Wielkiej spotkał się z mieszkańcami Kamionki Małej, po tym jak zaprotestowali oni przeciwko mającemu powstać na terenie ich wsi Punktowi Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Wszyscy zgodnie twierdzą, że to nie jest dobre miejsce na składowisko odpadów.

Mieszkańcy Kamionki Małej o tym, że na terenie ich miejscowości ma powstać wysypisko odpadów komunalnych, dowiedzieli się od budowlańców, którzy rozpoczęli wyrównywanie terenu pod tę inwestycję. Wszyscy zgodnie zaznaczają, że nie są przeciwko składowisku i rozumieją, że musi się ono znajdować na terenie każdej gminy.

- Ale nie było konsultacji społecznych w sprawie jego lokalizacji, a my się z tą wybraną przez gminę nie zgadzamy - zaznacza Marzena Michalik.

Wójt gminy Kamionka Wielka Andrzej Stanek spotkał się z mieszkańcami dopiero wtedy, kiedy tego zażądali. W umówionym terminie stawiło się ponad 50 osób. Przygotowali sobie nawet długą listę pytań i liczyli na to, że usłyszą odpowiedzi. Jak się okazuje, tak się nie stało.

- Zapytaliśmy pana wójta na przykład o to, dlaczego akurat w tym miejscu, tak blisko naszych domów ma powstać PSZOK. Nie padła żadna konkretna odpowiedź - mówi Barbara Pogwizd.

Mieszkańcy zastanawiają się czy naprawdę w całej gminie nie ma innej, korzystniejszej lokalizacji na takie składowisko odpadów. Zastanawiają się także którędy będą jeździć samochody przywożące odpady, jeśli PSZOK powstanie wybranym przez gminę miejscu. Nie wiadomo bowiem jaka jest nośność kładki, która pełni rolę mostu prowadzącego m.in. do tego miejsca. Obawiają się, że nie wytrzyma ciężaru 15 ton, bo o takim obciążenia mają mogą nią przejeżdżać ciężarówki.

- Pan wójt powiedział nam na spotkaniu, że dokumentacja tej kładki gdzieś jest, tylko nie wiadomo gdzie - irytuje się Marzena Michalik.

Z kolei Jacek Kościółek uważa, że taka dokumentacja w ogóle nie istnieje. Podobnie jak nie ma wyznaczonej drogi dojazdowej do miejsca wybranego przez gminę na PSZOK. Ta, z której teraz korzystają mieszkańcy jest w większości na prywatnym terenie i właściciele zapowiadają, że będą ją blokować. Są przekonani, że wszystkie działania zostały zaplanowane i precyzyjnie wykonane na kilku posiedzeniach Rady Gminy bez ich wiedzy.

- Wszystko zrobiono w tajemnicy przed nami, mieszkańcami - zaznacza Jacek Kościółek. I jak dodaje gmina przekształciła teren pod składowisko odpadów komunalnych w taki sposób, aby odpadł jej obowiązek powiadamiania o tym właścicieli sąsiednich działek.

- Po prostu wyznaczono na to działkę wewnątrz tej istniejącej - tłumaczy Jacek Kościółek.

Zdaniem mieszkańców gminie chodziło o to, żeby nie mieli już nic do powiedzenia, żadnego wpływu na podjętą za ich plecami decyzję. Twierdzą, że jeden z gminnych radnych, obecnych na spotkaniu, powiedział, że prawda wyszła na jaw, jak wszystko zostało załatwione, bo inaczej byłyby protesty.

- W taki więc sposób udało się przeprowadzić całą procedurę w tajemnicy aż do czasu pierwszych prac w terenie - podsumowuje Marzena Michalik.

Na 8 lipca zaplanowano zebranie sołeckie w tej sprawie. Próbowaliśmy skontaktować się z wójtem Kamionki Wielkiej Andrzejem Stankiem w sprawie PSZOK. Mimo obietnicy i naszych próśb do tej pory nie skontaktował się z nami.

WIDEO: Barometr Bartusia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska