Nosal będzie poszerzony
Rada naukowa TPN zaakceptowała tydzień temu projekt poszerzenia tras narciarskich na Nosalu. Dyskusję poprzedziło spotkanie osób zainteresowanych przyszłością stoku: narciarzy, samorządowców, pracowników TPN, przedstawicieli rady naukowej oraz urzędników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i organizacji pozarządowych.
Ustalono, że sytuacja prawna stoku jest bardzo skomplikowana. Spowodowała ona, że w 2013 roku wyłączono z użytkowania górną część trasy na Nosalu. Teraz trzeba szukać kompromisu między zwaśnionymi stronami.
Obecnie dół stacji, położony poza granicami TPN, należy do rodziny Stramów. Natomiast jego górna część leży na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kolej krzesełkowa, licząca dziś 50 lat, jest też własnością państwową, ale we władaniu Centralnego Ośrodka Sportu.
- Żeby stok spełniał aktualne wymogi, trzeba zmodernizować wyciąg i zbudować system śnieżenia oraz poszerzyć trasę. Dziś jest ona zbyt wąska, by spełniała kryteria bezpieczeństwa Międzynarodowej Federacji Narciarskiej - mówi Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego.
Miasto czyniło starania
Nosal leży w parku narodowym, który z natury rzeczy jest terenem chronionym, dlatego na przebudowę stacji potrzebne były liczne zgody.
Pierwszą w marcu br. dali zakopiańscy radni. Dzięki nim miasto przystąpiło do przygotowania nowego planu zagospodarowania przestrzennego dla okolic Nosala. Pozwala on na poszerzenie trasy.
Brakowało jednak zgody parku na wycinkę. Taką możliwość zapisano teraz w projekcie planu ochrony TPN. Zyskał on akceptację wszystkich gmin, na których terenie leży park. Najnowsza wersja dokumentu, który zawiera zasady ochrony przyrody w Tatrach przez kolejne 20 lat, uwzględnia wszystkie uzasadnione propozycje zmian i uzupełnień wniesione w toku konsultacji społecznych przez gminy i inne instytucje oraz organizacje.
Ziobrowski: cieszę się
O przywrócenie Nosala miłośnikom białego szaleństwa walczyli także działacze narciarscy i sportowcy.
W ubiegłym roku ponad 150 osób podpisało w tej sprawie list otwarty do Andrzeja Dudy. Prezydent, który też lubi jeździć na nartach, zapalił się do pomysłu, by reaktywować „świętą górę” polskich narciarzy alpejskich. To przecież tu jedyny raz w naszym kraju odbywał się alpejski Puchar Świata.
- TPN nigdy nie wstrzymywało udostępnienia narciarzom Nosala. Jesteśmy za stworzeniem bazy szkoleniowej dla polskich alpejczyków. Musieliśmy jednak dołożyć wszelkich starań, aby właściwie ocenić tę kwestię - mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN. - Od dawna prowadziliśmy rozmowy z dyrekcją COS, państwem Stramami. Dzięki temu odpowiednie zapisy trafiły do projektu planu ochrony przyrody. Nosal położony jest w mieście, więc tu ingerencja nie jest tak znacząca jak w przypadku Kasprowego Wierchu.
Rada naukowa TPN musiała zdecydować, czy postawić na ochronę przyrody, czy na rozwój polskiego sportu. Analizowała, czy te wartości muszą ze sobą konkurować. I wcale nie muszą.
Dziś wszyscy jesteśmy dumni z sukcesów Adama Małysza czy Kamila Stocha i nikt nie wpadłby na pomysł rozbiórki skoczni narciarskich, które również są położone na ternie TPN. Sama skocznia była wielokrotnie modernizowana. Może więc nadszedł dobry czas dla polskich alpejczyków, którzy od dawna oczekują na miejsce do treningów.
Aktywność fizyczna w smogu. O tym warto pamiętać
KONIECZNIE SPRAWDŹ: