Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: koń szalał na stoku

Łukasz Bobek
Łukasz Gardas
Gubałówka to jednak niebezpieczne miejsce, jeśli chodzi o konie. Kolejny raz zwierzę najechało tam na człowieka.

Niestety, mimo zapowiedzi władz, nic się na szczycie tej popularnej turystycznie góry nie zmieniło. Wciąż nie ma postoju dla koni.

W czwartek po południu, ok. godz. 17.20, koń z saniami, bez woźnicy, zjechał na stok narciarski na szczycie Gubałówki. Przeleciał kilkadziesiąt metrów, po czym najechał na ok. 50-letniego mężczyznę. Nie wiadomo, gdzie w tym czasie był fiakier.

- Poszkodowany trafił do zakopiańskiego szpitala. Ma złamaną rękę i wstrząśnienie mózgu - zaznacza nadkom. Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. Po wypadku koń z saniami zbiegł z miejsca wypadku. Niestety, żaden woźnica nie zgłosił się na miejscu zdarzenia. - Poszukujemy więc konia i fiakra - informuje Pietruch.

Policja tajemniczo jednak mówi, że ma już wytypowanego sprawcę wypadku. To kolejne zdarzenie z udziałem konia na Gubałówce w tym roku. W styczniu spłoszony koń najechał na przejeżdżający obok samochód.

Niestety, mimo zapewnień władz Zakopanego sprzed roku, że na Gubałówce będzie bezpieczniej, nic nie zostało zrobione. Przede wszystkim miał powstać postój dla dorożek i sań oraz barierka, gdzie konia będzie można przywiązać. - Tym miał się zająć Związek Podhalan - twierdzi wiceburmistrz Wojciech Solik.

Szef zakopiańskiego oddziału Związku, Marcin Zubek, mówi, że zajmują się kwestią postoju. - Ale to skomplikowane. Trwają uzgodnienia z właścicielami gruntu - dodaje. Wciąż nie wiadomo więc, kiedy na Gubałówce będzie bezpieczniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska