Sypią się nawet te znajdujące się w reprezentacyjnych dzielnicach Zakopanego - jak choćby przystanek autobusowy naprzeciwko starego kościółka.
Tłumy turystów z niesmakiem patrzą na zdewastowaną drewnianą wiatę. Z jednego z przystanków ostatnio mogą się pośmiać. Jakiś desperat na "szałasie" powiesił tabliczkę informującą, że jest to zabytek architektury drewnianej z drugiej połowy XX wieku.
Za czasów PRL-u PKS jako państwowy zakład dbał o przystanki autobusowe. Przed laty w Zakopanem, tak jak w innych miastach, królowały konstrukcje ze stali, drewna i plastiku. Potem ktoś wpadł na pomysł, że przystanki będą regionalne. Na betonowych fundamentach pojawiły się drewniane zadaszenia mające nawiązywać do góralskiego szałasu. Dziś "szałasy" niszczeją i rozlatują się, a jedyną rzeczą, na którą zdobywają się władze miasta, jest rozebranie niektórych przystanków.
Na Olczy, przy szkole podstawowej, z przystanku została jedynie betonowo-kamienna podmurówka. Deszcz czy wiatr, uczniowie muszą czekać na bus pod gołym niebem. - Stoi się pod chmurką - pokazują nam Agnieszka i Ireneusz ze szkoły na Olczy. - Jak pada deszcz, to pół biedy, gorzej, gdy zacznie padać śnieg. Czasem aż nie chce się czekać i lepiej na piechotę wracać do domu.
Niewiele lepiej jest w reprezentacyjnym miejscu Zakopanego na ulicy Kościeliskiej przy starym kościółku - tam co prawda drewniane zadaszenie jeszcze jest, ale w stanie opłakanym. - Czasem jak oprowadzam po mieście znajomych z zagranicy, wstydzę się, że nasze przystanki tak wyglądają - mówi Józef Bafia, mieszkaniec Zakopanego. - W środku śmieci i brud, a i same konstrukcje się już rozwalają. Dlatego pewnie ktoś powiesił tę dowcipną tabliczkę. Choć dla mnie to śmiech przez łzy.
Władze Zakopanego zapewniają, że rudera przy starym kościółku zniknie. - Dopiero przejmujemy ulicę Kościeliską od władz województwa - przypomina Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Ale ten przystanek to rzeczywiście wstyd. Dlatego przeniesiemy tam ten ze Skibówek, który już jest niepotrzebny.
Jednak poprawa jednego przystanku nic tak naprawdę niewiele da. Zdaniem wielu mieszkańców, lepszy jest już nawet tandetny plastik niż dziurawy szałas i zgniłe drewno.