- Jeżeli to nie pomoże, będziemy starali się zebrać 100 tysięcy podpisów i wysyłać pismo do Sejmu - zapowiada Iwona Pawłowska, szefowa stowarzyszenia.
Zakopane: Krupówki to hit czy kicz? [Dyskutuj]
Zakopiańscy przedsiębiorcy mają już dość tego, co się dzieje w naszym mieście, począwszy od targowiska pod Gubałówką aż do terenów pod Wielką Krokwią. Mówią, że byli już w urzędzie w tej sprawie i rozmawiali o niej półtora roku temu, byli też pół roku temu i ciągle nic. A nawet jest jeszcze gorzej, bo nielegalnych stoisk przybywa, na przykład ostatnio pod pocztą wyrósł długi rząd stołów "ze wszystkim". Wrócił też żebrzący owczarek, a nawet zbójnik z owieczką.
- To nie jest tak, że my przez cztery ostatnie lata nic z tym nie robiliśmy, ale przyznaję, że stoisk przybywa - mówi wiceburmistrz Wojciech Solik. Dodaje jednak, że ich przyrost to nie zła wola gminy, niechęć ani niemoc, ale brak konkretnych zapisów w ustawie o porządku publicznym. - Możemy siłowo rozwiązać sprawę i tak jak w Łodzi rekwirować sprzedawany na ulicy towar, ale zobaczymy wtedy, jakie wyroki zapadną i dla kogo. Bo nasze polskie prawo zabrania takiego działania - podkreśla Solik.
Gmina nie rezygnuje z walki z nielegalnym handlem. Podpisy cały czas zbierane przez stowarzyszenie posłużą burmistrzowi do ponownego wystąpienia do naszego posła Andrzeja Guta Mostowego z Platformy Obywatelskiej, by ten z kolei przedstawił w Sejmie problemy miast, między innymi Zakopanego, gdzie wielka plagą jest nielegalny handel wszystkim na ulicach.
- Skoro dotychczas głos jednego posła nie pomógł, to może głosy tysięcy ludzi pomogą - stwierdził wczoraj podczas dyskusji na komisji rodziny radny Jan Gąsienica Walczak. Przedstawiciele stowarzyszenia "Zakopiańskie Perspektywy" nie wykluczają, że chcą zebrać 100 tysięcy podpisów, by wprowadzić - w ramach obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej - potrzebne zmiany w ustawie o porządku publicznym. Na razie, jak mówi Tomasz Gawlak ze stowarzyszenia, w ciągu dwóch dni udało się im zebrać prawie tysiąc podpisów wśród przedsiębiorców, mieszkańców i gości zakopiańskich restauracji, hoteli oraz pensjonatów.
- To prawdziwe pospolite ruszenie zakopiańczyków i turystów, którzy tu od lat przyjeżdżają. Kochamy nasze miasto i chcemy, aby było czyste i ładne, bez tych targowisk na jego ulicach - podkreśla Iwona Pawłowska. - Kiedyś nasze miasto było pięknym kurortem, dziś jest po prostu brudne. Stowarzyszenie na dniach ma zostać zarejestrowane. Tworzy go 23 członków-założycieli, wszyscy z Zakopanego. Jednak chętnych jest o wiele więcej. Ci zostaną przyjęci, gdy stowarzyszenie zostanie już zarejestrowane.
- Chodzi nam nie tylko o nielegalny handel, ale również o estetykę całego naszego miasta, od skoczni aż po Gubałówkę, i to bynajmniej nie jedynie ulic, lecz i budynków - powiedział Tomasz Gawlak.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Okradał piwnicę i znalazł majątek!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy