https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ZUS mocno utrudnił życie swoim klientom

E.Nawalaniec, M.Paluch
Zusomat
Zusomat Andrzej Banaś
Nowa infolinia ZUS sprawia, że klienci zakładu zamiast mieć łatwiej, mają trudniej. Bo zamiast do swoich oddziałów w miastach dzwonią do Warszawy na infolinię, co wydłuża czas połączenia, a więc i zwiększa koszty (minuta połączenia z telefonu stacjonarnego TP SA - 0,49 zł). Jeśli w ogóle uda im się dodzwonić, bo to bywa bardzo trudne. Ale rzecznik ZUS zapewnia, że system został wprowadzony dla dobra klientów. Sprawdziliśmy, jak działa.

Środa, godz. 8.30. Dzwonimy na infolinię. - Aby uzyskać połączenie z konsultantem, wybierz "4" - informuje automatyczna sekretarka.

Po równo czterech minutach zgłasza się konsultant. Sukces.

Środa, godz. 12. Jest zdecydowanie gorzej. Warszawska linia cały czas zajęta. Nieco łatwiej było z drugim numerem. Po pięciu minutach zaczynamy rozmowę z konsultantem.

- Chciałam uzyskać informację o obliczeniu kapitału początkowego do emerytury.
- Proszę czekać, przełączam do odpowiedniego konsultanta - słyszymy.
Czekamy minutę słuchając "uspokajającej" melodii w słuchawce. W końcu odzywa się konsultant. Po wysłuchaniu prośby proponuje.

- Przełączę panią do właściwego konsultanta - odpowiada. Znowu minuta czekania, muzyka. W końcu zgłasza się ten właściwy. I dowiadujemy się o kapitale początkowym. Pytamy go też, czy gdy już zna naszą sprawę, pomoże nam następnym razem. Niestety, ubolewa, na infolinii trafiamy za każdym razem do kogoś innego. Tak działa system. Trudno. Ta wiedza kosztowała nas ponad 10 minut i 4,90 zł.

Po południu jest już łatwiej. O godz. 15.15 konsultant zgłasza się od razu.

Gorzej jest w czwartek. Godz. 9.30. Numer warszawski bez przerwy zajęty. Za czwartym podejściem udaje nam się dodzwonić na infolinię. Po wciskaniu kolejnych numerów łączymy się z konsultantem. Czas oczekiwania - 7 minut.

Zapytaliśmy rzecznika ZUS, w jaki sposób ten system ma ułatwiać klientom życie. Jacek Dziekan tłumaczy, że pozwala on m.in. na uwierzytelnienie dzwoniącego (czyli sprawdzeniu, czy dana osoba jest rzeczywiście tą, za którą się podaje).

- Dane, o które pytają dzwoniące osoby, są poufne. A nasi konsultanci po sprawdzeniu dzwoniącego mogą spokojnie udzielić mu informacji. Ten system powoduje, że dorównaliśmy standardami do innych krajów europejskich - twierdzi rzecznik.
Tłumaczy, że konsultant, niezależnie od tego, gdzie fizycznie przebywa, ma dostęp do konta danej osoby i może jej udzielić informacji nt. terminów, potrzebnych dokumentów, etc. I nie potrzebuje do tego celu być w mieście, w którym klient mieszka.
Według rzecznika, w zasadzie nie ma takich pytań, na które konsultant nie umiałby odpowiedzieć. - Wszystkie informacje są w bazie - zapewnia.

Przyznaje natomiast, że problem z dodzwonieniem się do infolinii i na warszawski numer ZUS jest znany. - Faktycznie, teraz czekanie na linii może się przeciągnąć do 8-10 minut. Ale od 1 października zwiększamy przepustowość łączy i ten czas powinien się zmniejszyć do maksymalnie 3-4 minut - zapewnia.

To również sprawdzimy.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
aleks
Ukrywanie numerów Telefonów to głupi pomysł
K
Klient ZUSu
Niestety nadal gdy dzwonię infolinia jest zajęta i zajęta i zajęta. Nic lepiej.
m
maria
odkad pozostała infolinia jako jedyny kontakt z ZUS to mozna dzwonic przez trzy dni i sie nie dodzwonic, ten co to wymyslil powinien dostac medal , miesiac prob dzwonienia na numer , który jest non stop zajety w ramach kary dla pomysłodawcy- złosliwego idioty
N
Nela
Istny koszmar. Jest 2016 rok i nic lepiej. Jak się juz dodzwonisz cudem to Cię przełączaja i dalej czekasz nie wiadomo ile. Komu ma to ułatwić życie? Ktos kto wprowadził to w życie powinien sie gęsto tłumaczyć. Aż się cisną niecenzuralne słowa na język....!
p
pat
po co dzwonić ? można się przejść do placówki ZUS, wybór jest - jak komu wygodniej
Ja tam wole zadzwonić ze Skype i mam za darmo
r
roman
Jeżeli jest za mało pracowników obsługujących infolinię to dlaczego nie zatrudnią więcej ludzi, wszak stać ich na to.
w
wał na wale
Mnie zwałowali na 30 zł. 2 połączenia po 20 kilka minut czekania i słuchania bełkotu jesteś 20 w kolejce. To skandal żeby instytucja powołana do wspólnego pomagania robiła takie wały. Rozumiem cennik operatora cennikiem ale urzędnik decydujący o tej infolinii to porażka,wpuszcza nas w maliny a my mu za to jeszcze płacimy!! Czas zmienić ubezpieczyciela na zagranicznego i wynieść się stąd. Niech sobie FRAJERZY drukują szmal na składki.
B
Barbara
Ktoś na tych telefonach po prostu zarabia a osoba dzwoniąca traci czas i pieniądze. Oni nie muszą ułatwiać ludziom, życia bo ZUS w tym kraju jest jak wyrocznia. Jesteśmy na niego skazani. Za niedługo w Skarbówce tak zrobią. Jak ci nie pasuje to zawsze możesz płacić składki za granicą i podatki za granicą. Zawsze możesz wyjechać z tego kraju. I ci co mogą na pewno tak zrobią i za niedługo nie będzie kto miał na nasz ZUS i Skarbówki pracować.
m
m
najlepiej krytykować nikt nie pomyśli że na COT pracuje kilka osób a ludzie dzwonią z całej Polski, 30sekund między telefonami i 1350zł wypłaty. Zamiast narzekać to proszę spróbować popracować.
B
Bongos
tak tylko zauważ na moim przykładzie cżłowieka młodego , który próbuje połaczyc sie z Zusem poniewaz studiuje w innym miescie , a adres zameldowania ma inny , nie posiada też rodziny w miesie którym jest zameldowany , wiec dzowni czeka i nic nie może sie połaczyć jechać 200 km żeby wstapic do Zusu zbytnio nie ma czasu chyba ze w weekendy kiedy zus to nie pracuje. I teraz nawet jak sie dodzwonie to rozmawaim z konsultantka , której pytam sie o konkretna rzecz, zbywa mnie tekstem na odpowiedz maja 30 dni i jest w stanie realizacji, ale teraz cholera wie co znaczy trwa realizacja , bo równie dobrze zaswiadczenie mogło nie dojsc i juz takiej iformacji nie ma , i teraz porozmawiał bym z osoba która prowadzi moje papiery i zna sie na sprawie a ten konsultant nie ma bladego pojecia co sie dzieje a wyjasnienia ciagle mojej sprawy i informowanie , wprowadza mnei tylko w przekonanie że stwierdzenie o góry artykułu że jest w stanie odpowiedziec na każde pytanie jest smieszne i nie dorzeczne..
ł
ła
pracownicy zus chrzanow byli wowarzysze są alkoholikami jak były dyr.andrzej ijego kolega rysia ktory awansował po jego załatwieniu .czyli komunizm -komu wszystko komu nic
o
obserwator z daleka
Pewnie , ze spia na pieniadzach te stare dziady i baby . Nawet wnuczkom nie kupia pomarancza a nosza kase do AMBER-Gold , tak jakby oczekiwali , ze odkupia swoja starosc . Wiem , to z " osobistych doswiadczen ". A po co dzwoni taki stary jeden czy drugi ma czas niech sie przejdzie i sie dowie co i jak . Jak nie moze chodzic , to niech sobie Taxi zamowi .
g
gra
żadna nowość !!!! --przecież większość instytucji tak działa....
p
pawlak
W tym systemie wszystko przyporządkowane jest ordynarnemu łupieniu naiwnych przez cwaniaków. Z własnego doświadczenia wiem, że załatwienie ważnej sprawy w czasach telefonów ma korbkę, trwało o wiele krócej, niż obecnie. Niedługo w infoliniach, przed uzyskaniem konkretnego połączenia, petent będzie musiał wysłuchać pełnego tekstu Biblii. Świat geniuszy jest w odwrocie, na arenę wkracza świat debili.
M
M.
ZUS tylko ułatwia! emeryci spią na pieniądzach,sam ZUS oszczedza na czym tylko może(np na budynkach),zawsze idzie petentom na rękę,jest wydolny finansowo-ten artykuł to jakaś manipulacja!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska