Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

15 lat temu zmarła Irena Sendlerowa - Sprawiedliwa wśród Narodów Świata

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
PAP
PAP
„Proszę nie nazywać mnie bohaterką. Żałuję, że nie zrobiłam więcej" - powtarzała Irena Sendlerowa. Kierowniczka referatu dziecięcego Rady Pomocy Żydom "Żegota", Sprawiedliwa wśród Narodów Świata, która w czasie okupacji niemieckiej mogła uratować nawet 2,5 tys. żydowskich dzieci, wywożąc je z warszawskiego getta - zmarła 15 lat temu, 12 maja 2008 roku.

„Była wrażliwą społeczni, odważną i stanowczą aktywistką"

Nie lubiła, gdy nazywano ją bohaterką. Pomagała bez względu na narodowość i status społeczny potrzebujących, od profesorów uniwersytetu do biedoty. Ikona ratowania żydowskich dzieci; wiele z nich dzięki niej wyprowadzono z getta warszawskiego i ukryto w polskich rodzinach, sierocińcach i klasztorach. Wiele lat milczała na temat swojej działalności w czasie wojny.

- Irena Sendlerowa znana jest głównie ze względu na swoje zasługi w czasie okupacji niemieckiej, ale jej działania były wyrazem postawy życiowej, którą wykazywała także przed wojną i po niej. Była wrażliwą społecznie, odważną i stanowczą aktywistką. Mówiąc i pisząc o Sendlerowej, często powtarza się jej własne słowa: „Wychowana byłam w duchu, że obojętna jest sprawa religii, narodu, przynależności do jakiejś rasy – ważny jest człowiek!" - powiedział w rozmowie z PAP Mateusz Szczepaniak, specjalista-wydawca portalu Polscy Sprawiedliwi Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Historia Ireny Sendlerowej

Irena Stanisława Sendler urodziła się 15 lutego 1910 r. w Warszawie. Jej ojciec, Stanisław Krzyżanowski był lekarzem i działaczem Polskiej Partii Socjalistyczne, a matka, Janina z Grzybowskich zajmowała się domem. Swoje dzieciństwo spędziła w Otwocku. Po zdaniu matury w 1929r. wyjechała do stolicy i rozpoczęła studia na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie przeniosła się na polonistykę.

Po wybuchu II wojny światowej i kapitulacji Warszawy zaangażowała się w działalność w konspiracyjnej PPS. W czasie okupacji posługiwała się pseudonimem „Jolanta”. Pełniła wtedy wiele funkcji, przekazywała m.in. pieniądze profesorom Uniwersytetu Warszawskiego, docierała do rodzin osób uwięzionych lub rozstrzelanych. Dostarczała leki i niezbędne środki sanitarne dla tych, którzy ukrywali się w lasach.

Jak sama mówiła, po wydaniu rozporządzenia przez Niemców w 1939r. o zakazie udzielania pomocy rodzinom żydowskim, nie mogła na to patrzeć obojętnie. W latach 1939-1942, będąc pracownicą Wydziału Opieki Społecznej m.st. Warszawy, zorganizowała siatkę pracownic społecznych, które niosły pomoc do warszawskiego getta, a także wyprowadzały stamtąd dzieci żydowskie i umieszczały po tzw. aryjskiej stronie – u rodzin, w sierocińcach i klasztorach. Zgodnie z relacjami po wojnie, dane każdego ratowanego dziecka Sendlerowa zapisywała i chowała, by po wojnie dzieci można było odnaleźć. Trudno dokładnie oszacować, ile istnień ludzkich ocaliła.

- Pamiętajmy, że jak ktoś tonie, to trzeba mu podać rękę - opowiadała w 2005 r. w rozmowie z Polskim Radiem. Mówiła również - Tego, że trzeba pomagać potrzebującym, nauczyłam się w domu rodzinnym. Dlatego nie jestem żadną bohaterką.

W jaki sposób przemycała dzieci?

Sendlerowa i jej łączniczki przemycały dzieci na cztery sposoby - przypomina w publikacji "Dzieci Ireny Sendlerowej" (nowe wydanie książki "Matka dzieci Holocaustu. Historia Ireny Sendlerowej") Anna Mieszkowska - np. w samochodzie, który na teren getta wwoził środki czystości, a wracał z dziećmi, które wywożono w pudle, skrzynce lub – niestety – w worku. Dzieci oddzielane od rodziców, dziadków płakały i krzyczały. Podawano im środki nasenne. Wyprowadzano je też przez piwnice kamienic lub przez gmach sądów na Lesznie. Wtajemniczeni w akcję dwaj woźni otwierali drzwi i prowadzili dzieci do tylnego wyjścia na aryjską stronę.

- Kolejny szlak "przerzutu" rozpoczynał się w zajezdni tramwajowej po żydowskiej stronie. Mąż jednej z łączniczek był motorniczym. O świcie, gdy ruszały tramwaje, znajdował w wagonie pod ławką karton z uśpionym dzieckiem i wywoził je w bezpieczne miejsce za murami. Te sposoby dotyczyły małych dzieci. Kilkunastoletni chłopcy i dziewczęta byli wyprowadzani w tzw. brygadach pracy i potem kierowani do partyzantki - opisuje PAP.

Dzieci wywożone z warszawskiego getta były ukrywane w polskich rodzinach w sierocińcach oraz klasztorach w Warszawie, Chotomowie i Turkowicach. Przygotowano im fałszywe dokumenty i wspomagano materialnie. Imiona dzieci i nazwiska rodzin, do których trafiły, Sendlerowa zapisywała, szyfrując, na paskach bibułki, które umieszczała w butelkach zakopywanych pod jabłonką na podwórku przy ul. Lekarskiej 9. Po wyzwoleniu rozszyfrowany spis został przekazany Adolfowi Bermanowi, który w latach 1947-1949 był przewodniczącym Centralnego Komitetu Żydów w Polsce.

Od października 1943 r. Sendlerowa działała w Radzie Pomocy Żydom "Żegota". Aresztowana przez gestapo, była torturowana i skazana na śmierć. "Żegota" zdołała ją wykupić za olbrzymią łapówkę. Wyrok wykonano "na papierze". W czasie Powstania Warszawskiego była sanitariuszką w jednym z powstańczych punktów sanitarnych na Mokotowie. Po wojnie pracowała w opiece społecznej i średnim szkolnictwie medycznym.

W 1946 r. otrzymała Złoty Krzyż Zasługi za ratowanie Żydów w czasie okupacji – pierwsze z wielu odznaczeń przyznanych po wojnie. W 1965 r. Irena Sendlerowa jako jedna z pierwszych osób w Polsce otrzymała Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W latach 1963–2003 otrzymała wiele odznaczeń państwowych: Order Orła Białego, Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi. Od 2006 r. z inicjatywy Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu przy poparciu Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP przyznawana jest nauczycielom nagroda im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie Świata”. W latach 2007–2008 Irena Sendlerowa dwukrotnie została nominowana również do Pokojowej Nagrody Nobla.

Irena Sendlerowa zmarła 12 maja 2008 r. w wieku 98 lat.

Do końca życia twierdziła, że mogła zrobić więcej. "Czuła się usatysfakcjonowana. Czuła się dumna i cały czas mówiła i powtarzała do końca swoich dni, ależ ja nic takiego nie zrobiłam. Proszę nie nazywać mnie bohaterką. Żałuję, że nie zrobiłam więcej" - powiedziała jej córka Janina Zgrzembska w wypowiedzi dla Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Wpływ AI na rynek pracy

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska