Przed meczem obaj trenerzy zgodnie podkreślali, że kluczem do sukcesu będzie chłodna głowa i umiejętność zapanowania nad emocjami towarzyszącymi derbowym potyczkom.
Nie było to spotkanie obfitujące w sytuacje bramkowe, więc można się było spodziewać, że o „być albo nie być” może zdecydować jedno trafienie.
Pierwsi mogli je zadać oświęcimianie; lewą stroną urwał się Dariusz Wilczak, a zamykający akcję Wojciech Mrowiec główkował, lecz czujny był Adrian Czaplak (15 min). - Takie okazje musimy bezwzględnie wykorzystać – zwrócił uwagę Marek Kołodziej, trener oświęcimian.
Precyzyjniejsi byli andrychowianie, choć o zdobycz przyszło im walczyć „na raty”. Po zagraniu z rzutu rożnego i strąceniu piłki głową przez Dariusza Kaperę, słupek uratował miejscowych od utraty gola. Jednak oświęcimianie nie potrafili wybić futbolówki, więc na 25 metrze przejął ją Dariusz Kapera, uderzając w „okienko”, przy biernej postawie Jakuba Kucza.
Gospodarze szukali szczęścia w strzałach z dystansu. Po uderzeniu Patryka Lichoty piłkę z problemami opanował Adrian Czaplak (32 min).
Po zmianie stron goście umiejętnie się bronili, szukając szczęścia w kontrach. Przy lepszym ich wykończeniu Patryk Mednela i Artur Różycki mogli się pokusić o podwyższenie prowadzenia.
Oświęcimianie nie mieli argumentów w ofensywie. Z daleka uderzył Mateusz Brania i Adrian Czaplak odbił piłkę, która nieuchronnie zmierzała w „okienko” (73 min). To była jedyna groźniejsza sytuacja. W końcówce miejscowi niby atakowali, ale andrychowianie nie musieli drżeć o końcowy wynik.
- Szacunek należy się rywalowi za wygraną, ale pokazali niczego nadzwyczajnego, dlatego trudno pogodzić się z porażką, na którą z przebiegu gry nie zasłużyliśmy. Plusem tego meczu jest to, że ogrywa się nasza młodzież i radzi sobie całkiem nieźle – ocenił Marek Kołodziej, trener oświęcimian.
- Typowy mecz walki, jak na derby przystało. W takim meczu często stres wiąże nogi zawodnikom, dlatego sztuką jest go „przepchnąć” na swoją stronę. Oświęcimianie poza strzałami z dystansu specjalnie nam nie zagrozili – stwierdził Maciej Mrowiec, trener andrychowian.
Unia Oświęcim – Beskid Andrychów 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Kapera 25.
Unia: Kucz – Kowalik, Powała, Pacyga, Rzeszutko – Mrowiec (66 Brania), Lichota, Wilczak, Pietraszko (80 Warzecha) – Czapla (53 Grondalczyk), Snadny.
Beskid: Czaplak – Łożniak, Kapera, Sanok, Moskała – Kasiński, Sobala, Koim, Mendela (87 Alvarez), Węglarz (90+1 Budka) – Różycki.
Sędziował: Paweł Barwiński (Nowy Targ). Żółte kartki: Pacyga, Czapla, Powała – Czaplak, Różycki, Łożniak, Węglarz. Widzów: 250.
Inne mecze:
Dalin Myślenice – LKS Rajsko 5:0, MKS Trzebinia – Clepardia Kraków 0:1, Wiślanie Jaśkowice – Skawinka Skawina 4:1, Słomniczanka – Cracovia II 1:0, Sokół Kocmyrzów – Wisła II Kraków 2:0, LKS Jawiszowice – Pcimianka Pcim 2:3, Orzeł Ryczów – Orzeł Piaski Wielkie 3:0, Węgrzcanka Węgrzce Wielkie – Czarni Staniątki 0:2.
- Ekstraklasa 2021/22 na Facebooku. Ilu fanów mają Cracovia i Wisła? A ilu Bruk-Bet?
- Aleksander Buksa z Wisły na razie nigdzie się nie wybiera
- „Co za akcja!” z piłkarzem Wisły Kraków Pawłem Brożkiem [WIDEO]
- Tak bawili się kibice na meczu Cracovia - Pogoń [ZDJĘCIA]
- Sportowiec Małopolski 2019. Głosowanie zakończone!
- Deniss Rakels i jego tatuaże [ZDJĘCIA]
