Arabskie lato
Tegoroczny sezon wakacyjny był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę turystów z krajów arabskich. W Zakopanem, jak i w okolicznych miejscowościach, widać było ich wszędzie - hotele i pensjonaty były oblegane przez gości z Bliskiego Wschodu.
Podhalańska branża turystyczna generalnie jest zadowolona z nowego klienta. Ten co prawda ma wysokie wymagania, ale za to bardzo dobrze płaci - zarówno w hotelach jak i sklepach czy restauracjach.
Budowa zakopianki. Drogowcy prowadzą wyścig z czasem. Czy ud...
Ambasador u Doruli
Okazuje się, że gościom z Bliskiego Wschodu tak spodobało się pod Tatrami, że postanowili wysłać do miasta z podziękowaniami ambasadora swojego kraju w Polsce. - Odwiedził nas dr Abdulrahim Alawadhi, ambasador ZEA w Polsce - potwierdza Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego. - Przybył, by podziękować nam za gościnność. Podkreślił, że nigdzie indziej jego rodacy nie czują się tak dobrze i bezpiecznie jak u nas na Podhalu. Był wdzięczny, że nie było w trakcie całych wakacji ani jednego tzw. incydentu rasistowskiego czy nieporozumienia na tle kulturowym - dodaje Dorula, który tłumaczy, że zdaniem ambasadora, Arabów ujęła też góralska gościnność i serdeczność.
Czytaj także: Zakopane. To nie żarty! Arabowie rozdają pieniądze dzieciom na Krupówkach
Pozytywnie się rozczarowali
Takie opinie już latem wyrażali zresztą sami egzotyczni goście.
- Przyjechałem w polskie góry z żoną i trójką dzieci - mówił w lipcu „Gazecie Krakowskiej” Mahmud, turysta z Dubaju. - Kocham Zakopane i na pewno tu jeszcze wrócę. Jest nie tylko pięknie i bezpiecznie, ale też... chłodniej niż u nas w domu. Bo my na wakacje wyjeżdżamy, by uciec przed pustynnymi upałami. Na miejscu wszyscy ludzie, nie tylko personel hotelu, są mili i wyrozumiali dla nas - dodaje.
Zakopane. To nie żarty! Arabowie rozdają pieniądze dzieciom ...
Czekamy na więcej gości
Teraz takich gości na Podhalu może być jeszcze więcej, bo władze ZEA mają oficjalnie umieszczać Zakopane w przewodnikach po miejscach, które są przyjazne dla Arabów.
- To byłaby świetna wiadomość. To są bezproblemowi goście, na których bardzo nam zależy - podkreśla Adam Bachleda-Curuś z hotelu Mercure Kasprowy. - Mili, otwarci i nieroszczeniowi. Nie było żadnych zgrzytów związanych z różnicami kulturowymi. Lubią dobre hotele, markowe sklepy i dobre jedzenie i wszędzie tam zostawiają pieniądze. W rozmowach słyszę często, że chcą tutaj wracać.
WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU
