Zespół basenów został wybudowany, kiedy burmistrzem Andrychowa był Jan Pietras. Decyzję w sprawie inwestycji podejmowała rada miejska. Jej ówczesnym przewodniczącym był Krzysztof Kubień.
Przesadzili z rozmachem
Na budowę basenu zaciągnięto ponad 20 mln zł kredytu, który spłacany będzie do 2019 roku. Z odsetkami będzie to kwota ponad 30 mln zł. Na budowę nie pozyskano żadnych dotacji, np. z Unii Europejskiej. Gmina co roku dopłaca do kąpieliska (w latach 2009 - 13 straty wyniosły 4,997 mln zł), które w ciągu roku jest czynne, jak wyliczono, od 80 do 106 dni.
Według założeń gminy basen miał być otwarty dla mieszkańców przez 154 dni, od maja do września każdego roku. W ocenie NIK decyzja o budowie tak kosztownego kąpieliska ma poważny wpływ na finanse gminy. Teraz ciągle brakuje funduszy na bieżące inwestycje.
Kontrolerzy wskazali także, że pomysłodawcy budowy kąpieliska przeszacowali "efekty działalności basenu".
Za niska frekwencja
Frekwencja na basenie w ostatnich latach była na poziomie 62 proc. do zakładanej - 92 600 osób. Faktycznie przychodzi tu rocznie około 50 tys. ludzi.
W ocenie NIK gmina nie dokonała należytej weryfikacji nie tylko na etapie planowania kompleksu. Izba negatywnie ocenia również fakt przekazania przez gminę realizacji budowy Zakładowi Gospodarki Komunalnej Sp. zo.o. w Andry- cho wie, który nie posiadał wystarczająco dużo pracowników, pieniędzy, jak i doświadczenia, gwarantujących np. pozyskanie funduszy unijnych. Szybko zrezygnowano z ubiegania się o dotacje, a decyzja o oparciu inwestycji na zaciągniętych przez ZGK kredytach w bankach komercyjnych spowodowała wzrost kosztu całego przedsięwzięcia o ok. 18 proc. (na dzień 30 czerwca 2014 r.) niż gdyby brano pożyczki np. częściowo w funduszach ochrony środowiska. W dodatku budowa się bardzo przeciągała, przez to trzeba było sporo dołożyć, by ją zakończyć.
Krytyka się nie podoba
Ocenę basenów przez NIK przedstawiono na ostatniej sesji rady miasta. - Basen miał służyć mieszkańcom i im służy - przekonuje radny Krzysztof Kubień i dodaje, że burzyć go nie będą. Były burmistrz Jan Pietras jest obecnie radnym. - Dopłacamy do szeregu innych inwestycji, do każdej sali gimnastycznej, do każdego boiska. Nie ma takiej inwestycji samorządowej, która by służyła ogólnie, byłaby dostępna dla wszystkich i do której byśmy nie dopłacali. Basen się sam obroni - przekonuje Pietras. Kontrolę NIK przeprowadziła po doniesieniu obecnego burmistrza Tomasza Żaka.
- Ocena jest jednoznaczna. Inwestycja i jej koszty są niewspółmierne do efektów społecznych - przekonuje Żak. Izba wytknęła też mankamenty obecnym władzom. Szefostwo Zakładu Gospodarki Komunalnej wraz z obecnymi władzami gminy Andrychów podejmowało działania mające na celu poprawę wykorzystania wybudowanego obiektu, jednakże efekty tych działań nie są wystarczające. Nie podjęto realizacji projektów mogących zapewnić bardziej efektywne wykorzystanie kompleksu (np. budowy tam lodowiska na okres zimowy), choć -jak twierdzi NIK - uwzględnić należy, że wiązałoby się to z koniecznością poniesienia dodatkowych nakładów przez spółkę, która jest teraz cały czas na minusie.
Szukają ochłody
W gorące upalne dni na basen przychodzą tłumy mieszkańców szukając ochłody. - Basen jest na pewno potrzebny, ale powinien to być basen kryty. Ja muszę wozić dziecko na lekcje pływania do Wadowic - mówi Piotr Kucharski z Andrychowa.
Andrychów nigdy nie miał krytego basenu. Pierwszy basen zbudowano w mieście w 1935 r. W 1972 powstał tu kolejny. W 2007 ruszyły prace rozbiórkowe i budowa obecnego kompleksu. Jest tu basen pływacki o długości 50 m z trybunami, basen rekreacyjny, brodzik dla dzieci. Obok jest zaplecze socjalne.
Co wiesz o Wielkich Derbach Krakowa? [POZIOM PODSTAWOWY]? WEŹ UDZIAŁ W TEŚCIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
