To był dla Arkadiusza Głowackiego mecz numer 400 w ekstraklasie. - To jest miłe, że rozegrałem 400. mecz. Dowiedziałem się o tym z telebimu - powiedział kapitan Wisły. - Nie wiem jednak czy to dobrze, czy źle. Bo skoro rozegrałem tyle meczów, to oznacza, że jest coraz bliżej końca. Można to rozpatrywać w różnych aspektach. Mimo wszystko cieszę się bardzo, bo zaprezentowaliśmy się dobrze jako zespół, byliśmy drużyną z prawdziwego zdarzenia, która walczy w każdym miejscu boiska. Zdobyliśmy trzy punkty, wygraliśmy 2:0, jest dobrze - podkreślił.
Autor: Piotr Tymczak
- Najważniejsze, że jest duża szansa na to, aby się wygrzebać ze strefy spadkowej. Zobaczymy jak się ułożą kolejne mecze w ekstraklasie - mówił Głowacki. - Chcemy wierzyć w to, że ta seria naszych meczów bez porażki będzie trwała, a to pozwoli nam się piąć w ligowej tabeli. Myślę też, że musimy być bardzo ostrożni, bo różnie to bywa, licho nie śpi. Jeśli za bardzo uwierzymy w siebie, nie będziemy ostrożni, pokorni, to może się dla nas źle skończyć. Ale wierzę, że uda się nam odpowiednio uregulować emocje i do kolejnych meczów podchodzić z należytym skupieniem i motywacją - dodał.
Teraz przed wiślakami wtorkowe spotkanie ćwierćfinału Pucharu Polski z Lechem w Poznaniu. - Lech to świetna drużyna. Myślę, że będzie to dla nas dużo trudniejszy mecz, niż niedawne spotkanie ligowe, w którym zremisowaliśmy tam 1:1. Myślę, że do meczu w lidze Lech podchodził jak do spotkania z outsiderem, a teraz będzie bardziej zmotywowany. Spodziewam się więc trudnej przeprawy - zaznaczył Głowacki.
