Bronowicki Kraków. Jest w Krakowie stadion w lesie... [ZDJĘCIA]

- Boisko było tam zawsze - mówi Maciej Ćwiertniak, prezes klubu, któremu w latach 80. szefował jego ojciec. - Cała moja rodzina grała w Bronowickim, mam zdjęcia z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych, na którym to boisko jest. Ale na tych zdjęciach nie ma żadnego lasu. Widać nawet bloki na Azorach. Wtedy wokół były łąki, później dopiero nastąpiło nasadzenie lasu.

Efekt jest taki, że dziś na Bronowickiego trafić trudno - to i tak zresztą mało powiedziane. Google jako adres podaje ul. Jasnogórską 151 - co nie jest prawdą i wprowadza w błąd, bo kieruje na budynek po przeciwnej stronie dwupasmowej szosy. A adresem stadionu jest tak naprawdę numer działki. - Ulica Jasnogórska, działka 15 (12/1) - precyzuje prezes.

Odkąd zarządza klubem - a to trzy kadencje - schowany w lesie obiekt wyszlachetniał. Zaczęło się od ogrodzenia boiska w 2012 roku. - Wcześniej mieliśmy problemy z dzikami, które niszczyły płytę - opowiada Adam Litewka, członek zarządu Bronowickiego, związany z klubem (wcześniej jako zawodnik i trener) od ponad 30 lat. Ćwiertniak dodaje: - Raz dziki tak nam zryły boisko, że przez rok nie graliśmy na nim, tylko na obiektach rywali.

Dziś, jak na B-klasowe standardy, stan boiska jest naprawdę niezły. - Kilka tygodni temu była ekipa, która przeprowadziła wertykulację, strzyżenie i wałowanie - opowiada Litewka.

- Obiekt dzierżawimy od miasta za pośrednictwem Zarządu Infrastruktury Sportowej, i dzięki miastu przeprowadzane są inwestycje - wyjaśnia prezes. - W ubiegłym roku nastąpiła wymiana bramek, razem z piłkochwytami. A w tym roku pojawiła się nowa trybuna, na 80 miejsc.

Krzesełka są w klubowych kolorach Bronowickiego, a trybunka znajduje się pomiędzy - też świeżymi - boksami dla rezerwowych.

- Boisko przesunęliśmy o siedem metrów, bo chcemy za jedną z bramek zrobić małe boisko dla dzieciaków, do treningów - opowiada Maciej Ćwiertniak. - A najbardziej walczymy o budynek klubowy, o zaplecze szatniowo-socjalne. Wcześniej problem był taki, że nie było żadnych mediów. Teraz w ścieżce rowerowej płynie woda, jest podłączona cała teletechnika.

Dodaje: - Do tej pory jest tak, że my przebieramy się w klubie, jedziemy na boisko samochodami. A przy boisku mamy dwa garaże-blaszaki. Jeden jest przeznaczony, w cudzysłowie, na szatnię dla drużyny przyjezdnej, a drugi, mniejszy, dla sędziów. Oczywiście, jak chcą się wykąpać, to nie ma problemu, tylko muszą dojechać do budynku klubowego.

Bo siedziba Bronowickiego mieści się kilometr stąd - w domu przy ul. Ojcowskiej 116. - Wewnątrz niedawno zrobiliśmy remont - podkreśla Ćwiertniak.

Klub, założony w 1946 roku, prowadzi szkolenie w trzech dziecięcych grupach piłkarskich. - Ściśle współpracujemy ze szkołą podstawową w Bronowicach - mówi prezes. - A oprócz tego mamy drużynę seniorów w klasie B. Raczej są to oldboje, którzy grają, że tak powiem, dla poratowania zdrowia - mruga okiem Maciej Ćwiertniak.

Sportowy24.pl w Małopolsce