- Kolejny raz nie wyszedł nam początek spotkania. Trzeba się mocno nad tym zastanowić, bo później odbija się to na przebiegu i wyniku meczu. Czego nam jeszcze zabrakło? Myślę, że skuteczności. Mieliśmy kilka okazji i gdyby ta skuteczność była lepsza, to myślę, że ta jeszcze jedna bramka by wpadła.
Usiadłem na ławce, bo między mną i Radkiem Sobolewskim jest zdrowa rywalizacja. Trener uznał, że tym razem na miejsce w podstawowym składzie zasłużył Radek. Nie ma się co obrażać, choć na pewno piłkarska złość jest. Tak jednak bywa, tydzień temu wściekły był Radek, teraz ja, ale wciąż jesteśmy dobrymi kolegami i nie wpływa to na nasze relacje.
W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!