Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia ma kłopoty przed meczem z Lechią Gdańsk. Filip Balaj wyłączony na miesiąc

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Filip Balaj (Cracovia)
Filip Balaj (Cracovia) Konrad Kozłowski
Nie ma ostatnio sezonu, w którym Cracovię nie dosięgałyby problemy kadrowe. Tak jest też niestety w tym obecnym, który zaczął się bez perturbacji pod tym względem, ale już dobrze nie jest.

Niedawno Thiago, teraz Balaj

Nie tak dawno na całe rozgrywki wypadł bowiem Thiago, który zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Teraz ogromny kłopot jest z Filipem Balajem, napastnikiem, którego Cracovia pozyskała latem. Okazuje się, że doznał kontuzji, a pierwsze rokowania brzmiały nawet o wiele gorzej niż jest w rzeczywistości.
- Mamy problem z Filipem Balajem, ale nie jest to tak poważny uraz jak początkowo wyglądało – informuje trener Cracovii Michał Probierz. - Przewidywania są takie, że na miesiąc wypada z gry. Piłkarz poślizgnął się na treningu i ma problem z kolanem. Pierwsze diagnozy mówiły o tym, że zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, ale badania nie potwierdziły tego.

Kto będzie strzelał bramki dla Cracovii?

Niemniej jeden z trzech nominalnych napastników, jakich w swojej kadrze mają „Pasy” nie zagra w kilku najbliższych meczach.
To fatalna wiadomość, bo krakowianie mieli ogromne kłopoty w formacji ataku w ostatnim sezonie. Dość powiedzieć, że piłkarze grający w tej formacji zdobyli raptem 7 goli. Dwa strzelił Tomas Vestenicky który grał tylko jesienią, a wiosną występował w drugiej drużynie. Również dwa nowy nabytek Marcos Alvarez, podobnie Filip Piszczek, a zaledwie jednego inny z transferowanych latem ubiegłego roku piłkarzy – Rivaldinho. Nic dziwnego, że „Pasy” okazały się najsłabszym zespołem pod względem strzelonych bramek spośród wszystkich ekip ekstraklasy. Balaj miał uzdrowić choć trochę tę sytuację. I choć jeszcze gola w ekstraklasie nie zdobył, to dochodził do okazji strzeleckich, głównie strzelając głową.

Teraz Probierzowi zostaje dwójka Alvarez i Rivaldinho, których snajperami nazwać nie można. Niemiec wszedł wprawdzie w połowie pierwszego spotkania z Górnikiem Łęczna i w końcówce meczu w ekwilibrystyczny sposób zapewnił „Pasom” gola i jeden punkt, ale już w kolejnym mecz ze Śląskiem, nie mówiąc o ostatnim z Lechem w Poznaniu spisywał się gorzej. Rivaldinho nie było nawet w kadrze meczowej na spotkanie w Poznaniu.
- Chcieliśmy, by Rivaldinho rozegrał całe spotkanie – mówi Probierz (zawodnik zagrał 70 minut meczu z Tomasovią Tomaszów Lubelski w drugiej drużynie, strzelił nawet gola – przyp.). - Był w grze i widać, że była to trafna decyzja. Nie zawsze zawodnicy są przesuwani do drugiego zespołu za karę. Chodzi o to, by zawodnik był jak najlepiej przygotowany do spotkań. Co do Alvareza, to uważam, że jeszcze pokaże, co potrafi.

Czas najwyższy, bo „Pasy” czeka bardzo trudny mecz. W sobotę o godz. 17.30 zagrają w Gdańsku z Lechią. Krakowianie zajmują 16. miejsce w tabeli, mając w dorobku tylko jeden punkt. Gospodarze są na siódmym miejscu, a zgromadzili pięć „oczek” w trzech meczach.

„Pasy” mają trudny terminarz. Z pierwszych dziewięciu meczów sezonu aż sześć grają na obcych boiskach.

W bramce Niemczycki

Kto więc zagra w ataku? To jedna z zagadek. Inna dość szybko się wyjaśniła. Przez pierwsze dwa mecze w bramce stał Lukas Hrosso. Na mecz z Lechem nastąpiła zmiana i zastąpił go Karol Niemczycki. Przepuścił dwa gole, w jednej z sytuacji mógł się lepiej zachować. Można więc było sobie zadać pytanie, na kogo tym razem postawi Probierz.

Zagra Karol – rozwiewa wątpliwości szkoleniowiec. - A dlaczego w ogóle doszło do zmiany? Mówiłem o tym na konferencji pomeczowej. Po prostu Karol lepiej wyglądał podczas treningów w tygodniu. Mamy dwóch bramkarzy, nie ma numeru jeden.

Decyzja na kogo postawić zawsze jest bardzo trudna, ale teraz nie będziemy zmieniać, Karol będzie nadal bronił.

Bez rewolucji

Zespół „Pasów” w Poznaniu zaprezentował się bardzo słabo. Probierz nieraz już dokonywał rewolucyjnych zmian. Czy teraz będzie podobnie?
- Na pewno byłem bardzo rozżalony, rozczarowany tym, jak z Lechem graliśmy do przodu – mówi trener Cracovii. - To była nasza bolączka. A Lecha utrzymywaliśmy na dystans przed przerwą. Oprócz bramki, która nie została uznania, Lech miał może jeden strzał. Naszym problemem było jednak to, by płynnie przechodzić do ataku po odzyskaniu piłki. Lech wygrał zasłużenie, nie mieliśmy argumentów, by się mu przeciwstawić. Teraz chcemy zagrać zdecydowanie lepiej. Zdaję sobie sprawę, jak to wyglądało, ale wierzę w tych zawodników. Spotkała nas zasłużona fala krytyki. Musimy wrócić do tego, co było w pierwszych meczach, gdy oddawaliśmy wiele strzałów. Teraz skupiliśmy się na spokojnej pracy. Powtarzam, wierzę, że nasi zawodnicy są w stanie przenieść na mecze ligowe to co prezentują na treningach.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska