Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czołowy polski gracz amp futbolu Krystian Kapłon z Husarii Kraków: Czujemy niedosyt po występie w mistrzostwach świata w Meksyku [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Rozmowa. - Czujemy niedosyt, gdyż byliśmy blisko awansu do półfinału mistrzostw świata w Meksyku - mówi Krystian Kapłon, czołowy zawodnik ampfutbolowej reprezentacji Polski i Husarii Kraków.

- W minionym roku największą imprezą dla piłkarzy po amputacjach lub z innymi wadami kończyn były mistrzostwa świata w Meksyku. Jak oceniasz siódme miejsce zajęte przez naszą reprezentację?

- Przed turniejem mieliśmy dwa cele: stworzyć drużynę, w której każdy za każdego wskoczyłby w ogień, i zdobyć medal. Pierwszy zrealizowaliśmy, bo jesteśmy jak rodzina, bardzo się lubimy, skupiamy się na grze. Drugiego celu nie udało się nam zrealizować. Czujemy niedosyt, gdyż byliśmy bardzo blisko awansu do półfinału.

- W pierwszych meczach, z Kolumbią i Kostaryką, wygranych po 1:0, uzyskałeś oba gole. Po inauguracyjnym zdobyłeś się na niezwykły gest…

- Razem z klubowym kolegą Kamilem Grygierem, z którym mieszkam w pokoju na obozach i turniejach, przygotowaliśmy koszulkę dla mojej mamy Wioletty na urodziny z napisem „100 lat mamo”. Kamil pomógł mi ją malować. Po strzeleniu bramki podniosłem koszulkę meczową, by zaprezentować napis, a Kamil ściągnął mi ją z głowy. Sędzia pokazał mi żółtą kartkę. Ale nie żałuję swego gestu, bo zrobiłem coś, czego mama się nie spodziewała i była z tego bardzo zadowolona.

- Po nieoczekiwanej porażce z Japonią 0:2 pokonaliście Haiti 2:1, a w ćwierćfinale zremisowaliście po dogrywce z późniejszym mistrzem świata Angolą 3:3, by przegrać z nią w rzutach karnych 2:3.

- Po meczu z Japonią udało się nam szybko podnieść. Od spotkania z Haiti zaczęliśmy grać tak jak lubimy - bardzo szybko, ofensywnie. Starcie z Angolą było dramatyczne. W serii rzutów karnych jako pierwszy strzelał Bartosz Łastowski. Po jego uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od murawy już za końcową linią. Niestety, meksykański sędzia bramkowy nie stał tam, gdzie powinien. Gol nie został uznany. Ja też egzekwowałem karnego, ale trafiłem w poprzeczkę.

- W meczach o piąte miejsce najpierw ulegliście Anglii 0:2, a potem wygraliście z Hiszpanią 1:0. Mogło być lepiej?

- W takich sytuacjach wygrywa ten, kto szybciej się otrząśnie po wcześniejszej porażce. Nam się to nie udało. Odżyliśmy dopiero w spotkaniu z Hiszpanią. Chciała ona się nam zrewanżować za porażkę w meczu o brązowy medal w ostatnich mistrzostwach Europy w Turcji. Dlatego w jej grze było wiele niesportowych zachowań, fauli.

- Za to wy pokazaliście kilka ładnych gestów, na przykład pocieszając Haitańczyków po porażce z wami czy ofiarowując swój sprzęt Nigeryjczykom.

- Wiedzieliśmy, jak to jest, gdy się przegrywa. Dlatego rozumieliśmy, co czuli Haitańczycy. Nigeryjczycy poprosili o dwie kule. Daliśmy im więcej. I korki.

- Twój mundialowy bilans to trzy gole i tyleż asyst. Łącznie w kadrze rozegrałeś 35 meczów, w których strzeliłeś 14 bramek i miałeś 10 asyst. W rozgrywkach ligowych byłeś po dwa razy królem i wicekrólem asyst.

- Poprzednio grałem na lewej obronie i skrzydle, a teraz na środku pomocy. Po zmianie pozycji na początku było mi trudno, bo musiałem dużo pracować na boisku. Z drugiej strony gra na środku pomocy pozwala mi na częste asystowanie przy golach kolegów, a to daje mi większą radość niż ich zdobywanie.

- Nadal marzysz o grze w Turcji?

- Tak. Chciałbym zagrać w tamtejszej lidze - najlepszej na świecie. Zrobię wszystko, by spełnić to marzenie. W Polsce miałem propozycję gry w innych klubach, ale nie wyobrażam sobie, żebym w kraju grał gdzie indziej niż w Husarii Kraków.

- W ubiegłym roku trzykrotny mistrz Polski musiał się zadowolić brązowym medalem. Dlaczego?

- Jestem zadowolony z trzeciego miejsca, bo mieliśmy jako klub dużo problemów kadrowych. W pierwszym turnieju naszą drużynę tworzyli Marcin Guszkiewicz, ja, 16-letni bramkarz Igor Woźniak i kilku zawodników, którzy długo nie grali w piłkę. Potem było trochę lepiej. Teraz mamy już drużynę w komplecie. W 2019 roku w lidze ma występować więcej niż cztery drużyny. Jeśli będzie ich odpowiednio dużo, rozgrywki odbywać się będą nie w formie turniejów, ale jako mecze i rewanże.

- Zostałeś uznany za najlepszego gracza ligowych rozgrywek, a Grygiel - za odkrycie sezonu.

- Kamil ma dopiero 17 lat. Amp futbol zaczął uprawiać kilka miesięcy po wypadku i amputacji nogi. W ubiegłym roku debiutował w ekstraklasie i reprezentacji. Poczynił ogromne postępy. W szerokiej kadrze jest aż sześciu zawodników do lat 19. Nacierają oni na pozycje starszych, bardziej doświadczonych graczy w kadrze.

- W grudniu reprezentacja przebywała w Monachium na zaproszenie wspierającego ampfutbolową kadrę Roberta Lewandowskiego. Z jakimi wrażeniami wróciłeś do kraju?

- Byliśmy bardzo mile zaskoczeni gestem jednego z najlepszych piłkarzy świata. To było coś niesamowitego. Lewandowski zapewnił nam między innymi noclegi i bilety na mecz Bayernu z RB Lipsk. Po raz pierwszy byłem na spotkaniu Bundesligi. Na drugi dzień byliśmy w centrum treningowym Bayernu. Zrobiłem sobie fotki z Thomasem Muellerem, który kiedyś był moim idolem, a także z Renato Sanchesem, Thiago, Davidem Alabą i oczywiście Lewandowskim.

- Polska stara się o organizację mistrzostw Europy i świata, które miałyby się odbyć w Krakowie. Chyba całe nasze środowisko ampfutbolowe trzyma kciuki za powodzenie tego pomysłu.

- Tak. Występy przed naszą publicznością w tak ogromnych imprezach byłyby czymś nieprawdopodobnym, byłyby spełnieniem naszych marzeń.

- Nadal zajmujesz się rysowaniem i szkicowaniem?

- Tak. Na przykład ostatnio szkicowałem maskę samuraja. Od roku uczę się także tatuażu, chcę dostać się na zajęcia praktyczne w tej dziedzinie. Na razie tatuuję znajomych. Mam kilku kolegów z boiska, którzy chcą, bym wykonał im tatuaż.

- Na sobie też go masz?

- Nie. Obiecałem bowiem mamie, że nie będę go miał do 18. urodzin. Zrobię go sobie więc dopiero w nocy z 26 na 27 września. Jeszcze nie wiem, co na nim będzie, ale na pewno coś związanego z amp futbolem.

- Jak wygląda Twoja edukacja?

- Jestem uczniem drugiej klasy Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Targu. To w tym mieście się urodziłem, ale od 6. roku życia mieszkam w Białce Tatrzańskiej. Kiedyś chciałem studiować psychologię, ale teraz marzy mi się architektura. Chciałbym zajmować się projektowaniem budynków.

- Masz już dziewczynę?

- Tak, o rok młodszą ode mnie Julię, która także urodziła się w Nowym Targu. Nadal w nim mieszka, występowała tam w teatrze. Teraz chodzi do prywatnej szkoły aktorskiej w Krakowie. Poznaliśmy się w październiku 2017 roku, a jesteśmy parą od kwietnia ubiegłego roku. Julia jeździ na nartach. I zaczęła się interesować piłką nożną.

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czołowy polski gracz amp futbolu Krystian Kapłon z Husarii Kraków: Czujemy niedosyt po występie w mistrzostwach świata w Meksyku [ZDJĘCIA] - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska