W samej propozycji prezydenta Jacka Majchrowskiego, by jednak zorganizować olimpijskie referendum, nic dziwnego nie ma, można ją uznać wręcz za pożądaną, nie licząc drobiazgu, że została złożona przynajmniej rok za późno. Za to twórcze rozwinięcie tego pomysłu przez krakowską Platformę Obywatelską, by do pytania o igrzyska dorzucić jeszcze kilka innych, jest dalece bardziej frapującym zjawiskiem. Zwłaszcza że lokalni politycy PO bez żenady przyznają, że tematy, na które powinni wypowiedzieć się mieszkańcy, pozostają do ustalenia, a oni sami spragnieni są sugestii.
Wychodzi więc na to, że 25 maja czekać nas będzie masa wrażeń, bo oprócz głosowania w eurowyborach, rozwiązywać będziemy test: jak wyobrażasz sobie Kraków. Odpowiedzi: tak lub nie. Chwała Bogu, że nie będzie to esej.
Wydawać by się wprawdzie mogło, że na lokalne idee i wizje głosuje się w wyborach samorządowych (igrzyska to sprawa z zupełnie innej beczki), ale ja inicjatywę PO, mającej większość w radzie miasta i pozostającej nadal w sojuszu z prezydentem, odbieram jako akt desperacji i odwagi. Jest to wszak krzyk rozpaczy: król jest nagi, miasto żadnej wizji rozwoju nie ma i generalnie jest dupa sałata. Tylko puste hasła. Metro. Igrzyska. Drogi. Inwestycje. Weź się więc teraz drogi mieszkańcu wypowiedz, co o tym wszystkim myślisz, bo my już pogubiliśmy się jak przedszkolna wycieczka w ciemnym borze. Utratę kontaktu z rzeczywistością widać choćby na przykładzie pomysłu, by mieszkańcy odpowiadali na pytanie, czy miasto powinno wykupywać tereny pod parki. Hm, a czy to nie jest oczywiste? Mądra władza o takie rzeczy by nie pytała, ona już by parki otwierała. A u nas na razie, co symptomatyczne, główny plan związany z parkami to ten, jak przerobić park Lotników na osiedle mieszkaniowe. Zapewne nie pomylę się wiele, pisząc, że mieszkańcy nie mają wygórowanych potrzeb: chcą czuć się bezpiecznie, chcą zrównoważonego transportu, czystego powietrza, miejsc w przedszkolach itp. Pytać ich o oczywistości nie ma sensu. Za to sami nie mogą doczekać się na odpowiedź: czy wy tam na górze wiecie, jak nam to zapewnić?
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+