Hokeiści Aksam Unii nie zwalniają tempa. Wyjazdowa wygrana nad KH Ciarko Sanok 4:1 była już ich piątą w grupie słabszej. Dziś czeka ich kolejne starcie.
Kiedy oświęcimianie grają z sanoczanami, to śmiało można obstawiać końcowy rezultat 4:1 dla biało-niebieskich. Już trzy pojedynki tych drużyn w tym sezonie kończyły się właśnie takimi wynikami. W jednym przypadku było 3:1 dla podopiecznych Alesa Flasara.
Niedzielne zwycięstwo lidera grupy słabszej oglądała w Sanoku grupa kibiców z Oświęcimia, która nie żałowała gardeł. Doping pomógł, bo goście wypunktowali miejscowych. Zaczęło się od trafienia Wojciecha Wojtarowicza, który wykończył akcję pierwszego ataku. Na 2:0 w drugiej tercji podwyższył Martin Bucek. Losy spotkania definitywnie rozstrzygnął Mateusz Adamus, który w ostatniej partii dwukrotnie trafił do siatki gospodarzy.
- Poprawiłem uderzenie Mariusza Obstarczyka - mówi Mateusz Adamus.
- Po tym golu grało nam się dużo swobodniej. Prowadziliśmy 3:0 i byłem przekonany, że nic złego stać się już nam nie może. W trzeciej tercji kontrolowaliśmy wydarzenia na lodzie. Cieszą dwa gole, ale najważniejsze jest dla mnie zwycięstwo drużyny. Powiększyliśmy przewagę nad rywalami i oby tylko tak dalej - powiedział napastnik Aksam Unii.
Biało-niebiescy mają pięć "oczek" więcej od KH Ciarko Sanok i aż osiem przewagi nad gdańskim Stoczniowcem. Zespół prowadzony przez Andrzeja Słowakiewicza rozegrał jednak o jedno spotkanie mniej.
Ales Flasar: Ciągle jesteśmy głodni zwycięstw i chcemy iść za ciosem
- Początek został zrobiony - cieszy się trener, Ales Flasar.
- Wygraliśmy pięć gier i usadowiliśmy się na miejscu lidera. Teraz niech martwią się rywale, jak nas dogonić. My ciągle jesteśmy głodni zwycięstw. Nie miałbym nic przeciwko temu, aby nasza passa trwała jak najdłużej - dodaje trener.
Ales Flasar zastąpił na stanowisku trenera oświęcimskiego beniaminka Josefa Dobosza. Ten wyjątkowo krótko był bezrobotnym. Dobosz znalazł zatrudnienie w Krynicy. Debiutująca pod jego wodzą krynicka drużyna napsuła sporo krwi Stoczniowcowi Gdańsk, przegrywając dopiero po dogrywce. W niedzielę uległa u siebie ekipie z Torunia 3:5. Sytuacja "mineralnych" jest coraz trudniejsza. KTH zajmuje ostatnie miejsce w grupie słabszej z dorobkiem zaledwie dwóch punktów.
Lekiem na całe zło ma być właśnie Josef Dobosz. Ten szkoleniowiec, jak mało kto zna oświęcimski zespół. Jego wiedza ma znaleźć przełożenie w wyniku dzisiejszego pojedynku. Na to liczą w Krynicy, bo mecz z Aksam Unią to dla kryniczan już ostatni dzwonek na złapanie kontaktu z duetem toruńsko-gdańskim. Wraz z krynicką drużyną do grodu nad Sołą zawita czeski napastnik Karel Horny. Ten zawodnik jeszcze w ubiegłym sezonie zdobywał gole dla Aksam Unii, a w historii oświęcimskiego klubu jest najskuteczniejszym obcokrajowcem.
Zdecydowanym faworytem pojedynku w Oświęcimiu (dziś o godz. 18) będą jednak gospodarze. W pierwszym meczu tych drużyn w Krynicy, Aksam Unia rozgromiła KTH 7:2. Wówczas kryniczan prowadził jeszcze Adam Kilar.
Dzisiejsze spotkanie w Oświęcimiu poprowadzi katowicki arbiter - Patryk Pyrskała. Ten sam sędzia gwizdał "na środku" ostatni mecz z udziałem Aksam Unii w Sanoku. Na liniach pomagać mu będą Leszek Kubiszewski oraz Mariusz Smura.