Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Kraków powie "Nie!" wykorzystywaniu zwierząt w cyrku?

Magda Hejda
Protest na krakowskich Błoniach przed cyrkiem Zalewski. Tych ludzi i wielu innych nie bawi przebieranie małp w sukienki i zmuszanie lwów do skoków przez obręcze
Protest na krakowskich Błoniach przed cyrkiem Zalewski. Tych ludzi i wielu innych nie bawi przebieranie małp w sukienki i zmuszanie lwów do skoków przez obręcze Jacek Balázs
Nauka sztuczek nie leżących w naturze dzikich zwierząt wymaga często brutalnych metod tresury, w tym głodzenia - to cytat z uzasadnienia poselskiego projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt

Czy Kraków powie „Nie!” wykorzystywaniu zwierząt w cyrku? Wyobraźmy sobie, że ktoś każe nam chodzić nago na czworakach, jeść z miski tak jak pies, bez użycia rąk, a wszystko ku uciesze gawiedzi. Byłoby to poniżające, upokarzające i bez sensu.

W takim razie, dlaczego ludzi wciąż bawi małpa przebrana w sukienkę, która jeździ na rowerku, albo słoń na dwóch łapach podrygujący w rytm muzyki? Warto zastanowić się, co trzeba było zrobić, żeby złamać dzikie zwierzę, które, wbrew swojej naturze, pod dyktando człowieka, robi cyrkowe sztuczki. Źródłem cierpienia są nie tylko występy i tresura. W imię dostarczania jarmarcznej rozrywki zwierzęta są skazane na ponurą wegetację: lwy i tygrysy przesiadują latami w niewielkich klatkach, foki w maleńkich basenikach, wielbłądy i słonie w ciasnych zagrodach, do tego dochodzi stres związany z ciągłym przewożeniem.

Smutne wspomnienie z dzieciństwa

Miałam kilka lat, rodzice zabrali mnie do cyrku. Nie pamiętam klaunów, popisów akrobatów na trapezie. Jedyne wyraziste wspomnienie, które zostało mi do dziś, to przestraszona koza.

Treser zmuszał ją do wejścia na metalową konstrukcję sięgającą wysoko pod kopułę namiotu. Zupełnie nie przypominała kozic, beztrosko śmigających w wysokich górach. Im wyżej, tym było gorzej. Widziałam, jak drżała ze strachu, jak ją przerażał kolejny krok w górę, ale szła wyżej i wyżej, bo pan i władca głośno krzyczał i ciął batem.

Chciało mi się płakać, bałam się, że koza za chwilę runie w dół. Nie pamiętam strojów innych cyrkowców, ale zapamiętałam, że treser kozy miał kraciastą marynarkę. To było czterdzieści parę lat temu - mój pierwszy i ostatni raz w cyrku. Tamten pokaz nie rozbawił kilkuletniego dziecka, nie zafascynował, ale obudził silne emocje.

Narzędzia do tresury, czyli pejcze, pałki, haki

Cyrkowcy twierdzą, że metody tresury zmieniły się. Czyżby? „Nauka sztuczek nie leżących w naturze dzikich zwierząt wymaga często brutalnych metod tresury, w tym głodzenia. Zazwyczaj ma to miejsce, kiedy zwierzęta są jeszcze młode. Podczas tresury wykorzystywane są haki, elektryczne pałki, łańcuchy i pejcze, które mogą poważnie narażać zdrowie, a czasem nawet życie zwierząt” - to nie opis rzeczywistości sprzed czterdziestu lat, nie nakreślony przez aktywistę walczącego o prawa zwierząt, tylko cytat z uzasadnienia poselskiego projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, który trafił do Sejmu w czerwcu tego roku.

Autorzy projektu proponują wprowadzenie w Polsce zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrku. Sejm mijającej kadencji nie miał czasu zająć się nowelizacją ustawy. Jak do problemu ochrony zwierząt podejdą nowo wybrani parlamentarzyści - nie wiadomo.

Zakaz wykorzystywania zwierząt dzikich w cyrkach wprowadziły już: Finlandia, Austria, Szwecja, Chorwacja, Izrael, Peru, Singapur, Holandia, Węgry, Kostaryka, Belgia, Słowenia, Kolumbia, Paragwaj i Wielka Brytania.

Mówią „Nie!” występom zwierząt w cyrku

W Polsce 17 cyrków wystawia zwierzęta. Są to słonie, lwy, tygrysy, wielbłądy, foki, lamy, zebry, krokodyle, fretki, konie, kozy, węże, warany, legwany, psy i byki. Obowiązująca ustawa o ochronie zwierząt nie zakazuje wykorzystywania ich w cyrkach, ale władze niektórych miast odmawiają udostępnienia terenów miejskich cyrkom, w których występują zwierzęta.

Pierwszy „Nie!” zwierzętom w cyrku powiedział prezydent Słupska Robert Biedroń. Za jego przykładem poszedł Józef Rubacha, burmistrz Szprotawy, Jolanta Fierek, burmistrz Czerska, radni Łodzi i Dębicy. O taki zakaz walczą przeciwnicy zwierząt w cyrku w Tarnowie, Elblągu.

Grupa ludzi w Krakowie, którzy uważają, że tego typu rozrywka jest okrutna i niemoralna, zawiązała „Koalicję przeciw cyrkowi z udziałem zwierząt”. Chcą, żeby również tutaj nie użyczano miejskich gruntów cyrkom wykorzystującym zwierzęta. Czy w Krakowie, mieście kultury, powinno być miejsce na taką rozrywkę?

Prof. Ryszard Tadeusiewicz również protestuje

- Przyłączam się do osób, które uważają, że cyrk ze zwierzętami zmuszanymi do wykonywania różnych sztuczek w sposób niezgodny z ich naturą nie powinien być oferowany jako rozrywka dla krakowian - mówi prof. Ryszard Tadeusiewicz. - Ze zwierzętami możemy przecież obcować w naszym mieście w sposób bardziej i dla nich i dla nas naturalny - na przykład w zoo.

Ogród zoologiczny, jak zaznacza prof. Tadeusiewicz, to też nie jest raj dla zwierząt, gdyż właściwe miejsce jest w naturze, wśród dzikiej przyrody.

- Zoo jest swoistym paliatywem, który jestem skłonny tolerować, a nawet aprobować, zwłaszcza gdy mądra dyrekcja dba, żeby zwierzęta mogły być eksponowane w otoczeniu maksymalnie upodobnionym do ich środowiska naturalnego, z korzyścią dla nich i oglądających ludzi - dodaje profesor. - Natomiast cyrk to środowisko dramatycznie odmienne od środowiska naturalnego. Jaskrawe światła, głośne dźwięki orkiestry, aplauz i niepokojąca bliskość licznej rozbawionej publiczności, konieczność wykorzystywania cyrkowych rekwizytów, obowiązek wykonywania sztuczek nie mających nic wspólnego z naturalnymi zachowaniami i naturalnymi preferencjami zwierząt - wszystko to jest dla nich źródłem ogromnego stresu.

Zwierzęta można zmusić do tolerowania tego, ale za cenę ogromnych cierpień, których doznają w trakcie tresury. W dodatku warunki ich „zamieszkiwania” poza cyrkową areną też są bardzo dalekie od tych, jakie miałyby te zwierzęta w naturze, a nawet od tych, jakie oferuje dobry ogród zoologiczny.

- Chcę być dobrze zrozumiany: nie jestem przeciwnikiem cyrku jako takiego - nadmienia naukowiec. - Potrafię się zachwycać wymyślną maestrią cyrkowych sztuczek wykonywanych przez ludzi, podziwiam zręczność cyrkowych artystów i doceniam ogrom pracy, jaki włożyli w to, by dokonywać tego wszystkiego, co często wydaje się daleko przekraczać ludzkie możliwości. Ale ludzie występują w cyrku dobrowolnie i przypuszczam, że czerpią z własnej zręczności podobną przyjemność, jak ta, jaką ja odczuwam, gdy ich podziwiam. Natomiast o zwierzętach tego powiedzieć nie można! Dlatego popieram obecność cyrku w naszym mieście i chętnie będę chodził na przedstawienia cyrkowe z moimi wnuczkami, gdy tylko jakiś przybędzie. Ale popieram gorąco inicjatywę, żeby nie udzielać zgody na prezentację w Królewskim Stołecznym Krakowie cyrków dostarczających rozrywki za cenę cierpienia zwierząt. Niech dla nich bramy miasta będą zamknięte - apeluje profesor.

Podobnego zadnia są piosenkarz Andrzej Sikorowski i krakowska radna Małgorzata Jantos.

- Nigdy nie gustowałem w tego typu rozrywce - przyznaje Sikorowski. - Nie ma powodu, żeby zwierzęta przyuczać i zmuszać do zadań, które powinni wykonywać ludzie. To nie ma sensu. W dobie internetu każdy może zobaczyć, jak żyją dzikie zwierzęta, a nie oglądać w cyrku wyleniałe lwy, skaczące przez płonące obręcze.

- Od dziecka nie znosiłam tresury - dodaje Małgorzata Jantos. - Te pokazy nie zbliżają ludzi do świata zwierząt. Cyrk powinien zmienić oblicze, niech to będzie scena wyłącznie dla wysportowanych ludzi. Wykorzystywaniu zwierząt w cyrku mówię „Nie!”

Mam nadzieję, że wkrótce poznamy opinię prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego w tej sprawie. A co Państwo sądzą o wykorzystywaniu zwierząt w cyrku? Proszę pisać: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska