Brak snu wpływa na empatię i hojność

Zbiory felietonów wydawane w formie książkowej budzą we mnie mieszane uczucia. Odbieram je jako próbę utrzymania uwagi czytelnika na autorze, w oczekiwaniu na jego nową „poważną” książkę, drukowaniem tekstów, które przecież czytelnikom są już znane. W czasach „onlajnu”, tym bardziej. Z drugiej strony, felieton to formuła wymagająca warsztatu i wiedzy, zatem komentarze do naszego tu i teraz czytane z dystansem pozwalają w większym stopniu cieszyć się formą i szerokim spojrzeniem autora, tym czymś, co jest ponad tu i teraz. Tak się sprawa ma „Nic drobniej nie będzie” Marcina Wichy.
Niepozorna książeczka, przypominająca zeszyt z PRL-u albo tomik z recyklingu (którym przecież trochę jest) zawiera prawdziwe perełki. Drobnymi formami, które wypełniły tom, Marcin Wicha pokazuje, że w konstruowaniu niewielkich tekstów jest naprawdę dobry. Większość z tych w „Nic drobniej nie będzie” znają już czytelnicy magazynu „Pismo”, gdzie ukazywały się w latach 2017-2021 i stanowią swego rodzaju sprawozdanie z najważniejszych tematów, jakie rozpalały polską wyobraźnię, debatę publiczną i tę w mniejszym gronie. Są tu więc i znicze w kształcie Polski (pamiętacie Państwo, kiedy zastąpiły te zwykłe w ceramicznej osłonce? Wicha zapamiętał), i wojna z dynią, przejściowy okres segregacji śmieci, instagramerka nocująca w tym samym hotelu i słowo roku. Komentarze do codzienności, złożone w jedną całość i widziane z perspektywy są jak zdjęcia z drona, pozwalają dostrzec bardziej spójny obraz puzzli codziennych zdarzeń. A subtelny humor, erudycja i dystans Marcina Wichy sprawiają, że czytając, można się zapadać w tej książce jak w puchowym ciepłym kocu zanim włączą kaloryfery – czytanie tej niewielkiej książeczki to wielka przyjemność. A o to chyba w czytaniu chodzi.
Zresztą już w poprzednich książkach Marcin Wicha pokazał, że świetnie się czuje w budowaniu małych form, choćby to były rozdziały czy scenki.
Grafik z uprawianego zawodu, w świecie polskiej literatury pojawił się w 2015 roku książką „Jak przestałem kochać design”. I od razu narobił w tym światku hałasu. Punktem wyjścia zbioru szkiców o projektowaniu i designie, polskich gustach i życiu wśród rzeczy, jest zakup urny na prochy ojca - architekta i estety. Pretekstem do drugiej książki stało się porządkowanie książek i przedmiotów po śmierci matki. „Rzeczy których nie wyrzuciłem” przyniosły autorowi Paszport Polityki i Nagrodę Literacką "Nike". W ubiegłym roku ukazała się trzecia książka Marcina Wichy – „Kierunek zwiedzania”. Tym razem spacer po wymyślonej wystawie prac Kazimierza Malewicza staje się punktem wyjścia do o opowieści o utopijnych projektach i niespełnionych marzeniach, o rosyjskiej rewolucji i naszej współczesności. Czytając „Nic drobniej nie będzie”, czekam na kolejny temat, za który weźmie się Wicha.
Marcin Wicha
„Nic drobniej nie będzie”
Karakter, 2022
- Ten obiekt całkowicie zmienił centrum Krakowa! Budowa zaczęła się 20 lat temu!
- Greckie plaże i chorwackie wody na wyciągnięcie ręki. Wakacje 30 minut od Krakowa!
- Spektakularne zdjęcia lotnicze dwóch odcinków zakopianki! Są postępy
- Horoskop na wrzesień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Niezwykła wieś z Małopolski znów jest gwiazdą internetu