– Nawet nie wiedziałem jak się cieszyć, bo tak dawno bramkę strzeliłem – uśmiecha się Dawid Kort. O samej bramce, zdobytej po wzorowej kontrze, piłkarz Wisły powiedział natomiast: – Sporo czasu poświęcamy na analizę przeciwnika i wiedzieliśmy, że z tego też możemy zdobyć bramkę. Fajnie, że się udało. Powiem szczerze, że myślałem, że ta piłka w ogóle nie przejdzie. Stał przede mną Ojamaa i tak naprawdę nawet ciężko mi powiedzieć czemu się zatrzymał… Gol jak gol.
Wisła prowadziła 2:0 i wydawało się, że ma mecz pod pełną kontrolą. Przyszedł jednak niepotrzebny karny i w końcówce zrobiło się nerwowo. – Z reguły tak bywa, że jak ktoś złapie kontakt, to idzie do przodu i próbuje wyrównać. My przetrwaliśmy ten napór i zgarnęliśmy trzy punkty.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaAutor Bartosz Karcz