33-letni obrońca przeszedł dwa zabiegi lewego stawu kolanowego. Po pierwszym nie wszystko było jeszcze w całkowitym porządku.
- Czuję się coraz lepiej. Trenuję na pełnych obrotach. Powiem tak: kolano pozwala mi na w miarę normalne trenowanie – puszcza oko ten doświadczony zawodnik.
- Jestem w kadrze. Cieszę się, że łapię się do dwudziestki. Ostatnio bardzo miło było wejść na murawę, poczuć tę atmosferę, w dodatku wygraliśmy – wspomina sympatyczny „Ciufa”.
Obrońca nawet przez chwilę nie obawiał się, że w klubie o nim zapomną. Wszak konkurencja nie śpi, czy nam się to podoba czy nie, nie ma ludzi niezastąpionych.
- Trener o mnie pamiętał, podobnie koledzy z zespołu. To bardzo fajne uczucie.
Przed starciem z GKS Tychy Dawid Szufryn jest optymistą.
- Walczymy o trzy punkty. To będzie ciężki mecz, ale wiemy też, że dawno nie zapunktowaliśmy na własnym stadionie (ostatni raz 11 maja br. z Rakowem Częstochowa, gdy było 2:2). Zamierzamy się odkuć za ostatnią porażkę z tyszanami, gdy przegraliśmy u siebie 1:3 – podsumowuje Szufryn.
