https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramat rolnika z Barwałdu. Dziki zjadły mu ziemniaki, bo nie mógł się dodzwonić do myśliwych

Bogumił Storch
Piotr Stanek pokazuje pole, na którym zasadził ziemniaki. Od dłuższego czasu jego zmorą są dziki, które plądrują mu uprawy. Twierdzi, że gdyby urzędnicy wymyślili mądrzejsze przepisy, to szkód mógłby uniknąć
Piotr Stanek pokazuje pole, na którym zasadził ziemniaki. Od dłuższego czasu jego zmorą są dziki, które plądrują mu uprawy. Twierdzi, że gdyby urzędnicy wymyślili mądrzejsze przepisy, to szkód mógłby uniknąć Bogumił Storch
- Wyżarły mi już niemal wszystko. Teraz z żoną jeżdżę kupować ziemniaki do miasta, do supermarketu - żali się nam Piotr Stanek, rolnik z Barwałdu Średniego (gm. Kalwaria Zebrzydowska). Przekonuje, że strat można by uniknąć, gdyby nie głupie przepisy, wymyślone przez miastowych z Warszawy.

Rolnik ze smutkiem patrzy na to, co zostało z jego upraw. Jego utrapieniem stały się stada dzików, które żerują na liczącym ok. 20 arów polu i niszczą uprawy.

Tylko w ostatnich tygodniach stado dzików z młodymi przeszło przez jego pole blisko dwadzieścia razy. Wygłodniałe zwierzęta zryły ziemię.

- Pole jest całkowicie zniszczone. Pozjadały wszystko, co mi w tym roku wyrosło. Zostały tylko ubiegłoroczne sadzonki, które nie nadają się do jedzenia - opowiada Piotr Stanek.

Jego pole leży na krańcu wsi, blisko lasów, ale i gospodarstw. - One się nie boją ludzi, nawet do samochodu podejdą - tłumaczy mieszkaniec Barwałdu.

Takie najazdy dziczej rodziny zdarzają się tu co roku, choć teraz, jak twierdzi rolnik, jest ich jakby więcej. Piotr Stanek opowiada, że po tym, jak stracił plony w ubiegłym roku, postanowił się zabezpieczyć.

Dlatego, zgodnie z obowiązującymi przepisami, postanowił ubiegać się o odszkodowanie za wyrządzone szkody.

- Okazało się, że należy mi się jedynie 200 zł odszkodowania! To śmieszne! Przecież za te 200 złotych nie nakupię ziemniaków na rok dla całej rodziny, a tyle miałem nazbierać z tego pola - denerwuje się rolnik.

Żeby jednak dostać to odszkodowanie, to zgodnie z obowiązującymi od ubiegłego roku przepisami powinien zawiadomić o tym w ciągu trzech dni od zaobserwowania szkody dzierżawcę lub zarządcę obwodu łowieckiego.

Następnie, jak to wynika z przepisów, zostaną przeprowadzone oględziny i nastąpi oszacowanie szkód.

Wówczas koło łowieckie sprawdza czy rolnik wcześniej podjął działania prewencyjne w postaci proponowanych technik zabezpieczeń terenu. Jeśli tak, to zarządca lub dzierżawca okolicznych terenów jest zobowiązany do wypłaty odszkodowania za straty spowodowane przez dziki.

- Pomyślałem, że pal licho odszkodowanie, ale jakby mi, w ramach tych przepisów, zamontowali elektryczne pastuchy, jak w sąsiedniej gminie, to dziki, by to odstraszyło, a mi zostałyby ziemniaki z jednej trzeciej jeszcze niesplądrowanego przez nie pola - mówi.

W Barwałdzie Średnim odpowiada za to Koło Łowieckie „Bażant” z siedzibą w Wysokiej k. Wadowic.

Wystarczy tylko zadzwonić do wyznaczonego do tego myśliwego i montaż takiego ogrodzenia na dziki jest kwestią dnia lub nawet godzin. Przynajmniej w teorii.

- W praktyce jest tak, że całymi dniami wydzwaniałem do tego łowczego, do którego numer dostałem w gminie, a on nie odbierał telefonu. W tym czasie dziki pożarły resztę ziemniaków z pola - irytuje się rolnik.

Sprawą zdziwiony jest Jacek Miszczyk, sekretarz Koła Łowieckiego „Bażant”. - Nie mam pojęcia, czemu ten pan nie mógł się do wyznaczonego łowczego dodzwonić. Przykro mi, że do takiej sytuacji doszło - mówi Jacek Miszczyk. - Skontaktujemy się z tym rolnikiem i zajmiemy się sprawą - zapewnia.

Piotr Stanek twierdzi, że to także wina przepisów. - Urzędnicy z ministerstwa powymyślali, żeby wszystko zależało od jednej osoby i tego, czy odbierze telefon. Mamy XXI wiek, wystarczyłby system komputerowy i zgłoszenia przez internet. A tak, to dziki są szybsze - dodaje.

Koła łowieckie pokrywają szkody

Zgodnie z obowiązującym prawem za szkody spowodowane w uprawach przez zwierzęta łowne odpowiadają koła łowieckie. Ich obowiązkiem jest zapłacenie odszkodowania za dziki i inne szkody spowodowane przez taką zwierzyną łowną, jak jelenie, daniele i sarny. Pod warunkiem jednak, że rolnik także zdecyduje się przedsięwziąć pewne kroki, aby zminimalizować skutki szkody.

Nie tylko elektryczny pastuch

To najczęściej proponowany sposób ogrodzenia pola atakowanego przez dziki. Jednak koła łowieckie są też zobowiązane, by tworzyć tzw. pasy zaporowe. Po zaoraniu takiego pasa, gromadzi się na nim dużą ilość nasion kukurydzy i przykrywa warstwą gleby. Chodzi o dostarczenie zwierzynie pożywienia, by nie opuszczała kompleksu leśnego, poszukując pokarmu na polach uprawnych.

XV Turniej Rycerski na Zamku w Rabsztynie. Średniowieczne po...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Rolnik 100%
Pastuchem grodzi się uprawę za wczasu, a nie dopiero jak dziki już wejdą w szkodę. Jakiś marny gospodarz z tego rolnika
G
Gość
2019-07-02T20:21:25 02:00, Tomek:

Ja nie rozumiem rolników oni zawsze mają źle bo to susza bo to ulewa bo dziki itp no chłopie jak się nie podoba to do roboty idź a ty tylko chcesz żeby wam płacili za wszystko. Może jeszcze mam wam kupić posadzić, podlewać , wylewać i sprzedać. Zapłać sobie ZUS 1500 a nie 100 zł KRUS i jak wszyscy . Czym się różni biznes rolny od zwykłego.

TOMUŚ OBYŚ MUSIAŁ W ŻYCIU POSMAKOWAĆ PRAWDZIWEGO GŁODU

G
Gość
2019-07-01T09:53:41 02:00, GajowyMarucha:

Żeby była jasność - żaden z panów z wspomnianego Koła Łowieckiego to nie etatowy pracownik. Wszyscy to ochotnicy wykonujący prace ZA DARMO i społecznie, w tym szacowanie, pomiary, dojazdy. Każdy z tych ludzi ma swoją pracę, rodzinę, obowiązki. Od dawna zadania te były wykonywane w porozumieniu. Nowe przepisy z Warszawy służą temu, żeby relacje na wsiach między myśliwymi i rolnikami się pogorszyły. Co więcej same odszkodowania też są wypłacane ze składek myśliwych czyli nie z kasy gminy, a z PRYWATNYCH pieniędzy. Te pieniądze pochodzą również z polowań. Tj. sprzedane tusze zwierzyny, które później kupuje każdy z nas w sklepach, służą finansowaniu tychże.

Jest tu jeszcze jedna nieścisłość: rolnik nie musi nic zabezpieczać. A wysokość odszkodowania zależy od rodzaju uprawy i cen produktu. I nie jest określona na stałym poziomie. Warunkiem wypłaty odszkodowania w zasadzie jest tylko umożliwienie polowania myśliwym na swoich gruntach. Tyle.

2019-07-03T07:02:23 02:00, Stanley:

Nie mów za wszystkich, "które kupuje każdy z nas", to tacy jak ty przyczyniają się do tego okrutnego krwawego hobby. Ćwoku..

Debil

G
Gość
Nic prostszego ustawić ekologów niech rzucają tiktakami oni wiedzą najlepiej
G
Gość
2019-07-01T09:53:41 02:00, GajowyMarucha:

Żeby była jasność - żaden z panów z wspomnianego Koła Łowieckiego to nie etatowy pracownik. Wszyscy to ochotnicy wykonujący prace ZA DARMO i społecznie, w tym szacowanie, pomiary, dojazdy. Każdy z tych ludzi ma swoją pracę, rodzinę, obowiązki. Od dawna zadania te były wykonywane w porozumieniu. Nowe przepisy z Warszawy służą temu, żeby relacje na wsiach między myśliwymi i rolnikami się pogorszyły. Co więcej same odszkodowania też są wypłacane ze składek myśliwych czyli nie z kasy gminy, a z PRYWATNYCH pieniędzy. Te pieniądze pochodzą również z polowań. Tj. sprzedane tusze zwierzyny, które później kupuje każdy z nas w sklepach, służą finansowaniu tychże.

Jest tu jeszcze jedna nieścisłość: rolnik nie musi nic zabezpieczać. A wysokość odszkodowania zależy od rodzaju uprawy i cen produktu. I nie jest określona na stałym poziomie. Warunkiem wypłaty odszkodowania w zasadzie jest tylko umożliwienie polowania myśliwym na swoich gruntach. Tyle.

2019-07-03T07:02:23 02:00, Stanley:

Nie mów za wszystkich, "które kupuje każdy z nas", to tacy jak ty przyczyniają się do tego okrutnego krwawego hobby. Ćwoku..

A ty ĆWOKU od jedzenia samej marchwi masz już zwapnienia w miejscu na mózg .

M
M.K
Nie powinno być żadnych odszkodowań. Zamiast tego każdy rolnik powinien mieć broń i prawo do ochrony własności - jak jest w każdym normalnym kraju . Co ludzi z miasta obchodzi jakiś chłop i jego ziemniaki .
G
Gość
Myśliwy strzela źle nie pilnuje źle. To może ma z tymi dzikami rozmawiać żeby sobie poszły gdzieś indziej??? Jak trwoga to wina mysliwego... Po....any kraj
S
Stanley
2019-07-01T09:53:41 02:00, GajowyMarucha:

Żeby była jasność - żaden z panów z wspomnianego Koła Łowieckiego to nie etatowy pracownik. Wszyscy to ochotnicy wykonujący prace ZA DARMO i społecznie, w tym szacowanie, pomiary, dojazdy. Każdy z tych ludzi ma swoją pracę, rodzinę, obowiązki. Od dawna zadania te były wykonywane w porozumieniu. Nowe przepisy z Warszawy służą temu, żeby relacje na wsiach między myśliwymi i rolnikami się pogorszyły. Co więcej same odszkodowania też są wypłacane ze składek myśliwych czyli nie z kasy gminy, a z PRYWATNYCH pieniędzy. Te pieniądze pochodzą również z polowań. Tj. sprzedane tusze zwierzyny, które później kupuje każdy z nas w sklepach, służą finansowaniu tychże.

Jest tu jeszcze jedna nieścisłość: rolnik nie musi nic zabezpieczać. A wysokość odszkodowania zależy od rodzaju uprawy i cen produktu. I nie jest określona na stałym poziomie. Warunkiem wypłaty odszkodowania w zasadzie jest tylko umożliwienie polowania myśliwym na swoich gruntach. Tyle.

Nie mów za wszystkich, "które kupuje każdy z nas", to tacy jak ty przyczyniają się do tego okrutnego krwawego hobby. Ćwoku..

S
Szatan
Prawda jest taka zew wielu kwestiach mamy związane ręce Pan k zawarł sojusz z niby ekologami i gniota myśliwych razem na częśc chwali zysk niemieckich bogatych jagerow którzy z czasem wypedza polskich myśliwych i będą robić co im się podoba. Jak za czasów wojny.
A
Adam
Mogłeś dupe ruszyć i jechać osobiście zgłosić szkodę a nie wielkie nie dodzwonil się. Czlowieku opanuj sie moze ten mysliwy ma prace i nie moze odbierac tel. Brawo za inteligencje.
G
Gość
A gdzie są wirtualni obrońcy dzików, niech ruszą zady sprzed klawiatury i pilnują ziemniaków, kukurydzy itd. oczywiście za swoje. Pewnie nie mają czasu dla biednych zwierzątek, hipokryci
D
Dzik
2019-07-01T09:37:25 02:00, x:

Jasne... napiszcie jak naprawdę wygląda sytuacja myśliwych po ostatnich zmianach. Niedługo nie będzie społecznej pracy, w ogóle niebawem obwody łowieckie zagarną korporacje, które rolnikom nie będą nic wypłacać. A zwierzyna będzie sprzedawana na polowania zachodnim "dentystom", zamiast być gospodarowaną przez polskiego myśliwego.

Polscy myśliwi mają związane ręce w wielu sprawach. Lobby przeciwników dopięło swego.

Ta choroba stała się epidemią, mam na myśli nagonkę na myśliwych. Najbardziej dziwnym i niezrozumiałym jest, że to się zdarza za czasów PISu, podobno ceniącej narodową tradycję (a łowiectwo jest na trwale związane z polską sztuką, kulturą i tradycją). Nawet celebrycka i progresywna PO za swoich rządów nie podważała sensu i tradycji łowiectwa, a tu masz prezes od kota pogodził się z oszołomami ekologicxnymi. Jereebać to zakłamanie

T
Tomek
Ja nie rozumiem rolników oni zawsze mają źle bo to susza bo to ulewa bo dziki itp no chłopie jak się nie podoba to do roboty idź a ty tylko chcesz żeby wam płacili za wszystko. Może jeszcze mam wam kupić posadzić, podlewać , wylewać i sprzedać. Zapłać sobie ZUS 1500 a nie 100 zł KRUS i jak wszyscy . Czym się różni biznes rolny od zwykłego.
P
Pałuczanin
Masz to pilnuj. A czemu ktoś ma mu pyrek pilnować??? Jego pole to niech se ogrodzi... Bezczelność ludzka. On se z j..mi będzie leżał do góry, a ktoś darmo ma mu pilnować. Niech ci Ardanowski pilnuje
G
GajowyMarucha
Żeby była jasność - żaden z panów z wspomnianego Koła Łowieckiego to nie etatowy pracownik. Wszyscy to ochotnicy wykonujący prace ZA DARMO i społecznie, w tym szacowanie, pomiary, dojazdy. Każdy z tych ludzi ma swoją pracę, rodzinę, obowiązki. Od dawna zadania te były wykonywane w porozumieniu. Nowe przepisy z Warszawy służą temu, żeby relacje na wsiach między myśliwymi i rolnikami się pogorszyły. Co więcej same odszkodowania też są wypłacane ze składek myśliwych czyli nie z kasy gminy, a z PRYWATNYCH pieniędzy. Te pieniądze pochodzą również z polowań. Tj. sprzedane tusze zwierzyny, które później kupuje każdy z nas w sklepach, służą finansowaniu tychże.

Jest tu jeszcze jedna nieścisłość: rolnik nie musi nic zabezpieczać. A wysokość odszkodowania zależy od rodzaju uprawy i cen produktu. I nie jest określona na stałym poziomie. Warunkiem wypłaty odszkodowania w zasadzie jest tylko umożliwienie polowania myśliwym na swoich gruntach. Tyle.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska