Ekipa morsów była dzisiaj może trochę mniej liczna, ale za to podwójnie zdeterminowana. Woda w Sękówce – lodowata, poziom dosyć wysoki, a nurt… Cóż, Morsy Ziemi Gorlickiej do bojaźliwych nie należą, ale tym razem wszyscy byli ostrożni. Bo woda „pędziła” i wystarczyła chwila dekoncentracji, by podcięła zdrętwiałe stopy. Morsy wchodziły więc gęsiego, by wzajemnie się asekurować. Zawsze można przecież liczyć na pomocne ramię kolegi.
Nie mogło się oczywiście obyć bez tradycyjnych komentarzy, że słabo grzeją wodę albo ktoś z racji wysokiego stanu wody, z trudem sięga dna i stoi na paznokciach. Kilku najbardziej zaprawionych w morsowaniu członków ekipy zanurkowało na kilka sekund albo zamiast przejść, do brzegu przepłynęło.
- Rezurekcja w bazylice. Setki przybyłych z wiarą wyśpiewało Te Deum
- Wierni zawołaniu ze strażackich sztandarów, pełnią wartę przy Grobie Pańskim
- Kobylanka. Parafianie podtrzymują tradycję dzielenia się święconką ze strażakami
- Gdzie po pracę w Gorlickiem? Ofert sporo, ale poszukiwani są konkretnie fachowcy

Wideo