Wspominam o tym, bo uważam, że marchewka, a szczególnie z niej świeży sok, to jedna z największych rozkoszy na ziemi i nie wiem jak to się dzieje, że ludzie się od tego nie uzależniają. Marchewkowego soku nie da się podrobić i gdyby kosztował 1000 PLN za szklankę i tak ktoś by go kupił, dla szpanu przedawkował i chodził z pomarańczową gębą po modnych klubach w stolicy.
Wczoraj był tłusty czwartek i ludność jak zawsze stała w kolejkach po pączki, czego w ogóle nie pojmuję, bo pączek się do marchewki po prostu nie umywa. Boskie warzywo ma jednak fatalną opinię. Kojarzy się z surówką, która wygląda bardzo źle, a jeszcze gorzej, gdy jest rozgotowana z groszkiem, kojarzy się również z jakimiś debilnymi królikami. Najgorsze jednak, że gdy się wstuka w internecie „sok z marchewki” to wyskakują same wegetariańskie laseczki, zdrowe style życia, sporty, diety, słowem rzeczy zupełnie nie-sexi.