https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Biegacze

Grzegorz Tabasz
Biegacze szaleją po ogrodach po zachodzie słońca. Nawiasem mówiąc, nie tylko po ogrodach, o czym później, zaś stawką tych biegów jest życie.

Biegacze to spora grupa dużych, drapieżnych chrząszczy. Na długich odnóżach poruszają się szybko i z gracją. Jeśli wieczorem wyjdziecie do ogrodu z latarką, to bardzo szybko traficie na biegacza fioletowego czy ogrodowego. W lesie grasują biegacze gajowe czy ślicznie ubarwiony biegacz zielonozłoty. Dzień spędzają schowane pod kamieniami czy w innych, podobnie zacisznych miejscach.

Każdy z nich to trzy, cztery centymetry długości ciała plus odnóża i czułki. Jak na owady dużo. Do tego są długowieczne. Mogą przeżyć nawet dwie zimy z rzędu, co w świecie owadów jest sporym osiągnięciem.

Teraz coś o nagrodzie za owe biegi. Celem każdego drapieżnego biegacza są wszystkie mniejsze od niego stworzenia. Dżdżownice, gąsienice, larwy wszelakiego pochodzenia a nawet młode płazy. Przy okazji żaden z nich nie pogardzi padliną. Ofiary zabijają solidnymi żuwaczkami i polewają sokami trawiennym. Próba trzymania biegacza w dłoni, może zaowocować ukąszeniem i opluciem brzydko pachnącą cieczą. Nie ma powodu by je łapać. Są tak pożyteczne, że każde oderwanie biegaczy od pogoni za ofiarami to strata dla ogrodnika. Dla porządku wspomnę, że larwy biegaczy są również drapieżne. I tak samo pożyteczne. Szkoda, że nie latają. Mogłyby łowić komary…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska