https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Mrówki wiosenne

Grzegorz Tabasz
Nie zgadniecie, kto jest najlepszym zwiastunem wiosny? Żadne kwiaty czy inne ptaki. Nawet obudzona żmija czy pierwsze bociany klekoczące na gnieździe. To mrówki.

Jeśli wyjdą z podziemnych korytarz, jeśli zaczną spacerować po ziemi, wiosna jest już nieunikniona. Kilka zimowych czy raczej chłodnych miesięcy spędziły mniej więcej metr pod ziemią, poniżej granicy zamarzania gruntu.

Teraz ziemia odmarzła i owady wylazły na zewnątrz. Póki co, mrówki zażywają słonecznych kąpieli. Czy mrówki mogą się opalać? Mogą, choć w zupełnie innym niż ludzie celu. Wykorzystują promienie słoneczne do nagrzania ciała. Potem, ile sił w sześciu nogach biegną do mrowiska, by własnym ciałem ogrzać podziemne korytarze do miłej owadom temperatury dwudziestu stopni. Stygną i wracają na powierzchnię.

Po zachodzie słońca wnętrze mrowiska jeszcze długo utrzyma ciepło. Jedna mrówka to mniej niż kropla wody i zaledwie ziarenko energii. Dziesięć tysięcy mrówek to już potęga. Bywa i tak, że rodzina liczy nawet kilkadziesiąt tysięcy owadów. Jak w starym powiedzeniu: ziarnko do ziarnka a uzbiera się pełny spichlerz. Niegdyś ludzie przy pomocy nagrzanych kamieni szykowali sobie ciepłe kąpiele, choć nie sądzę, by metodę podpatrzyli akurat u mrówek. Obejrzałem trzy mrowiska w lesie. W każdym to samo. Mrowie owadów na zewnątrz. Wciąż ospałe po zimowym letargu, ale niektóre już patrolują okolicę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska