Wścibskie ptaki zaglądają w każdy zakamarek. Rynny, taras, trawnik wokół domu. Jeśli niebacznie poruszę firanką wrzeszczą i uciekają. Pewnie dlatego doczepiono im łatkę złodzieja. Sroka złodziejka? Nic z tych rzeczy.
Ornitolodzy po długich wiekach niecnych oskarżeń zwrócili ptakom honor. Do tej pory powszechnie uważano, iż sroki przejawiają nieodparty pociąg do błyskotek. Ponoć były regularnie widywane z klejnotami w dziobie. W kulturze aż roi się od opowieści o srokach kleptomankach znoszących do gniazda obfite łupy. Tymczasem dokładnie zaplanowane eksperymenty pokazały, iż są mądre i inteligentne, lecz jeśli wyłożyć przed nim orzechy obok obrączek wyciętych z błyszczącej foli, miną te ostanie szerokim łukiem. Podobnie nieufnie traktują wyróżniające się barwą i kształtem drobiazgi. Jeśli nawet skusi je otwarte okno, to nie ma takiej możliwości, by zabrały zostawioną na widoku biżuterię.
Nowe obiekty w otoczeniu budzą w srokach głęboką nieufność. Co ciekawsze w podobny sposób zachowują się ptaki na wolności jak i przetrzymywane w niewoli. Mają dobrą pamięć i jeśli kiedykolwiek znajdą półotwartą budkę rudzików, będą do niej wracać w czasie lęgów po pewny łup. Czyli złodziej z niej żaden, ale rozbójnik wytrawny
