Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Garlicki: Z tą groźną chorobą można żyć

Redakcja
Andrzej Banaś
Wcześniej z HIV kojarzono wyłącznie osoby z grup ryzykownych zachowań, teraz zakażają się tzw. białe kołnierzyki. Z dr. hab. n. med. Aleksandrem Garlickim, kierownikiem Katedry Chorób Zakaźnych CM UJ, rozmawia Małgorzata Iskra.

Ustanowiony przez ONZ Dzień Walki z AIDS przypomina nam co roku, przed 1 grudnia, o tej chorobie. Ale w tonie coraz mniej alarmistycznym. Czy dlatego że stała się mniej groźna?
Kiedyś AIDS otoczona była aurą choroby-kary, która dotykała głównie homoseksualistów i narkomanów. Szybko się jednak okazało, że każdy kontakt seksualny niesie takie ryzyko i że dotyczy również hemofilików oraz dzieci urodzonych przez matki zakażone HIV. Nadal choroba jest bardzo groźna, ale mówi się o niej już bez niezdrowej ekscytacji. Nie oznacza to, że nie dostrzega się problemu, jaki ona niesie.

Jakie żniwo zbiera AIDS?
W Afryce, gdzie wirusem zarażonych było w 2009 roku 22,5 mln ludzi, co piąta osoba umierała na AIDS. W sumie na świecie żyje co najmniej 33 mln zakażonych, a rocznie umiera około 2 mln. Europa Zachodnia i Centralna są w lepszej sytuacji, gdyż mieszka tu mniej, nieco ponad 800 tysięcy, zarażonych wirusem, i mogą się cieszyć dobrą opieką medyczną. Ale za naszą wschodnią granicą sytuacja jest o wiele gorsza.

Jak to wygląda w Polsce?
Statystyki wykazują, że około 15 tysięcy ludzi jest zakażonych HIV, a od początku epidemii zmarło z tego powodu 1,1 tys. osób. Jednak zakłada się, że w Polsce 20 tys. osób nie wie o swoim zakażeniu. Zresztą dużo gorzej jest na świecie, gdzie co drugi chory nie wie o tym. W Małopolsce współczynnik zakażonych wynosi 1,2 na 100 tys. osób, co stawia nas w stosunkowo dobrej sytuacji. Niektóre województwa mają dwukrotnie gorszy współczynnik.

Czy to dlatego że jesteśmy wierni swoim partnerom?
Zauważam pozytywne zmiany, np. młodzi ludzie rozpoczynający współżycie seksualne coraz częściej przychodzą, by przeprowadzić test na obecność wirusa HIV. Wierność jest cechą godną pochwały, ale każdy człowiek ma prawo do takiego życia, jakie sobie upodobał. Po ryzykownych zachowaniach, np. po przygodnym kontakcie seksualnym, i zauważeniu potem u siebie objawów grypopodobnych, powinien więc pójść do lekarza po poradę i ewentualnie przeprowadzić test na obecność wirusa. Jednak po co najmniej trzech miesiącach, gdyż wcześniej wyniki nie będą miarodajne. Można to uczynić w anonimowych punktach.

Ludzie chętnie korzystają z możliwości wykonania testu?
W Polsce wykonuje je niewiele osób - poniżej 1 proc. Zdarzają się jednak osoby z fobią AIDS, które z poczucia winy efekt każdego ryzykownego zachowania chciałyby sprawdzać testem wiele razy, zupełnie niepotrzebnie. Bardzo ważne jest, aby kobieta planująca ciążę przeprowadziła takie badanie. Jeśli nawet okaże się, że jest nosicielką, nikt jej nie będzie odradzał urodzenia dziecka, ale odpowiednia profilaktyka lekowa sprawi, że ryzyko przeniesienia zakażenia z matki na dziecko wyniesie 1 proc. podczas gdy bez odpowiedniej profilaktyki aż 30 proc.

Wiedza o AIDS jest coraz większa, to i zakażeń chyba mniej?

Tak, wiemy już wprawdzie, że wirus nie pojawił się w latach 80., ale w latach 20. lub 30. XX wieku. Pierwsze jego ofiary były w Afryce już w latach 50. Jednak ta wiedza niewiele daje. Także w Polsce zakażeń jest coraz więcej. Za to śmiertelność chorych spada. Ostatnia dekada przyniosła też pewne zmiany: wcześniej z HIV kojarzono osoby z grup ryzykownych zachowań, czyli homoseksualistów, narkomanów wstrzykujących sobie kompot z tej samej strzykawki, prostytutki, a teraz zakażają się tzw. białe kołnierzyki. Ludzie ci wychodzą z założenia, że skoro żyją w stabilnych związkach, to sporadyczny "skok w bok" z osobą będącą w podobnej sytuacji niczym im nie grozi. Nic bardziej błędnego. W taki sposób wirus przenosi się na mężów i żony, a statystyki "normalnych" zakażonych rosną. Bardziej zagrożone są kobiety, a coraz więcej nowych zakażeń dotyka młodych ludzi.

Kiedy wirus staje się śmiertelny?

Ponieważ układ odpornościowy przez wiele lat radzi sobie całkiem nieźle z zakażeniem, osoba taka może nie odczuwać oznak choroby. A jeśli osoba zakażona wirusem zgłosi się do specjalisty w schyłkowej możliwości leczenia, czyli AIDS, są nader skromne. Umiera w wyniku pojawienia się zakażeń oportunistycznych albo na chorobę nowotworową, której powstawaniu wirus sprzyja. Późne rozpoznanie i rozpoczęcie kuracji po 50. roku życia oznacza 14-krotnie większe ryzyko zgonu.

Jednak można się przed AIDS obronić.

Gdy chory jako nosiciel HIV trafi do lekarza w fazie początkowej, z zakażeniem może żyć kilkadziesiąt lat - mniej więcej tak długo, jak długo żyłby, będąc człowiekiem zdrowym. Wygląda, czuje się i pracuje jak każdy z nas. Choroba ma charakter przewlekły.

Czy ta choroba ciągle oznacza dla pacjenta wstyd?
Nie można mówić o chorobie w takich kategoriach. To jedna z chorób wirusowych, której istotą jest postępujące uszkodzenie układu odpornościowego. Nasi pacjenci mają zapewnioną pełną dyskrecję, ale i tak niektórzy decydują się na leczenie w innych ośrodkach - chcą mieć pewność, że nikt ze znajomych nie zobaczy ich w pobliżu poradni. Wprawdzie ta choroba już nie piętnuje, lecz pacjenci mają prawo do wyboru miejsca leczenia.

Postęp medycyny jest ogromny, a ciągle nie ma leku na AIDS.

Do połowy lat 90. XX wieku było tylko kilka lekarstw i wielu zakażonych umierało. Potem pojawiły się nowe grupy leków, wyższej generacji, co było przełomem i umożliwiło stosowanie kilku medykamentów jednocześnie. Dzięki temu ich skuteczność jest bardzo wysoka, jeśli tylko pacjent stosuje się do zasad ich przyjmowania.

Polski pacjent ma do nich dostęp?

Lekarstw jest kilkadziesiąt i wszystkie są w Polsce dostępne. Są drogie, ale bezpłatne, gdyż niewielu pacjentów stać byłoby na miesięczną kurację kosztującą kilka tysięcy złotych.

Czy świat jest skazany na AIDS?
Życie przynosi niespodzianki, bo czy ktoś mógłby się spodziewać, że nastąpi wielki nawrót kiły? Trudno więc przewidzieć, jaki charakter będzie miała pandemia HIV/AIDS w przyszłości. Oczywiście chcielibyśmy, aby wirus zmienił się, a choroba przebiegała łagodnie i stała się wyleczalna. Nie czekając na takie uwolnienie nas od tej groźnej choroby, warto o siebie zadbać. Przede wszystkim stosunki seksualne należy podejmować z odpowiedzialnością i nie bagatelizować żadnych niepokojących objawów. Nie bójmy się przeprowadzać testów. Wiedzmy też, że obrzezanie o 50 proc. zmniejsza ryzyko zakażenia. A prezerwatywa, która chroni w dużym stopniu przed zakażeniem HIV, nie powinna być traktowana inaczej niż środek ograniczający szerzenie chorób zakaźnych. Uwierzmy, że zakażenie HIV można skutecznie leczyć. W naszej części Europy jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że są leki i pieniądze na leczenie, także lekarze specjaliści. A każdy rok przynosi nowe medyczne odkrycia, które służą chorym.

Rozmawiała Małgorzata Iskra

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska