Bohaterem książki jest 19-letni William „Billy” Lynn, chłopak, który mimowolnie, ratując kolegę podczas walk nad kanałem Al-Ansakar, staje się bohaterem narodowym. Cokolwiek to znaczy.
Jeśli lubicie językowe fajerwerki i zabawę słowem, to z pewnością ta książka jest dla was. Napisał ją Ben Fountain, wielokrotnie nagradzany amerykański pisarz i reporter, ale równie wielkie brawa należą się tłumaczowi. Tomasz S. Gałązka zachował specyficzny urok wypowiadanych przez żołnierzy kwestii, a może nawet nadał im w języku polskim jeszcze bardziej wyrazisty smak („dynastyrześnia”). Tak czy siak, należy zgodzić się z Michałem Nogasiem, że to „literacki pocisk” i „językowa bomba”.
Militarne odniesienia są jak najbardziej na miejscu, wszak obracamy się w kręgu wojskowych, nawet jeśli chwilowo musieli zawiesić karabiny na kołku i zająć miejsca na trybunach w Dallas, obserwując utarczki gości schowanych za kratami kasków do futbolu i obleczonych całą masą innego, wyjętego z przepastnego magazynu sprzętu.
Miast broni, komandosi przez znaczną część dnia dzierżą w dłoniach puszki z piwem lub szklanki z wysokoprocentowymi napojami, oczywiście chowając się z tym przed przełożonymi, którzy na prezentację zaplanowaną na środku stadionu w przerwie meczu chcą mieć ludzi gotowych do akcji (czytaj: wyprostowanych jak struna).
Jest śmiesznie i straszno zarazem, na koniec i tak okazuje się, że Bohaterowie Narodu są gdzie indziej, nie na placu boju, ale na placu gry. Gry o wielkie pieniądze, które w zamian za udział w filmie obiecuje naiwnym żołnierzykom właściciel drużyny Cowboys, by – przecież to oczywiste, nikt tu nie zdradza żadnej puenty – koncertowo wystawić ich do wiatru.
„Chłopaki, powinniście brać co wam dają, bo nic innego nie dostaniecie”. Czy jakoś tak.
„Długi marsz w połowie meczu”. Autor: Ben Fountain. Tłumaczenie: Tomasz S. Gałązka. Wydawnictwo Czarne. Liczba stron: 360. Cena okładkowa: 44,90 zł/e-book: 38 zł.

