Zanosiło się, że trener Rudolf Rohaczek będzie miał do dyspozycji tylko czterech nominalnych obrońców, ale w ostatniej chwili lekarze postawili na nogi Macieja Kruczka i Petera Novajovskyego. Mecz zaczął się fatalnie dla gospodarzy, już w 47 sekundzie straciły gola, choć grali w przewadze. Potem „Pasy” zamykały nieustannie rywala na jego połowie, wypracowały pięć „setek”, ale strzelały mało precyzyjnie, a w bramce goście świetnie spisywał się Stefan Żigardy.
Druga tercja to falowe ataki gospodarzy, znowu mieli trzy „patelnie”. Tymczasem goście w 24 min wykorzystali złą zmianę w Cracovii, poszli z szybką kontrą i Josef Vitek podwyższył na 2:0. Potem Miroslav Zatko trafił z dystansu, ale „Pasy” nadal atakowały i w 35 min Adam Domogała odczarował bramkę gości.
W trzeciej tercji „Pasy” ambitnie atakowały, miały kilka bardzo dobrych okazji, ale raz po raz nadziewały się na kontry gości, po takiej akcji Filip Komorski podwyższył na 4:1.
Comarch Cracovia – GKS Tychy 1:4 (0:1, 1:2, 0:1)
0:1 Bepierszcz (Zatko, Żigardy) 1, 0:2 Vitek (Komorski, Kubos) 24, 0:3 Zatko (Kolusz) 29, 1:3 Novajovsky (Domagała, Wróbel) 35, 1:4 Komorski (Jeziorski) 51.
Sędziował Paweł Meszyński (Warszawa), kary: 6 – 10 min, widzów 1200.
Cracovia: Radziszewski – Novajovsky, Dutka, Svitana, Dziubiński, Sinagl – Kruczek, Rompkowski, Kapica, Słaboń, Urbanowicz – Wajda, Dąbkowski, Drzewiecki, Chovan, Jenczik – Domogała, Wróbel, Kucewicz, Kisielewski, Paczkowski.
GKS: Żigardy (21 Kosowski) – Ciura, Kubos, Jeziorski, Komorski, Vitek – Zatko, Kotlorz, Bepierszcz, Kalinowski, Kolusz – Bryk, Pociecha, Vozdecky, Kristek, Kogut – Górny, Horzelski, Witecki, Rzeszutko, Bagiński.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o hokeistach Comarch Cracovii