Białodunajeckie święcenie jak co roku obfituje w góralską tradycję. Większość mieszkańców idzie do święcenia po góralsku - i dorośli i dzieci. Do tego przynoszą koszyczki, które nawiązują do dawnej tradycji. Muszą się tam znaleźć produkty jakie z dawien dawna święcili górale.
- Góralska kosołka to koszyczek, w którym są produkty, które dawniej ludzie sami wyprodukowali. Było np. domowe masło, czasami uformowane w pięknego baranka, jajka, chrzan, owies, wykrowki z ziemniaka - mówi Stanisława Trebunia-Staszel, która oceniała kosołki zgłoszone do konkursu.
Tradycyjnie musi się tam znaleźć także chleb i kiełbasa. Do tego dawniej ludzie wsadzali moskole, a często także redykołka - czyli serek w kształcie zwierzątka. - Taka kosołka na Podhalu zawsze była skromna. Bo i dawniej bieda była w górach. Ludzie wsadzali tam co mieli w domach - mówi pani Janina, gaździna z Białego Dunajca.
W tym roku na szczęście w kosołka w tym roku nie pojawiały się pomarańcze, czy różne produkty zafoliowane.
- Nam zależy na tym, by pokazać jak dawniej się tutaj żyło i jakie były dawne tradycje. I taka kosołecka jest dobrą lekcją i historii i tradycji - mówi Stanisława Trebunia-Staszel.
Niezwykła wielkanocna tradycja kowali z Zakopanego. Wykuwają...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
