https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gosławice: zwinęli 700 metrów drogi. Muszą ją odbudować

Paweł Chwał
Na 500 metrach drogi sfrezowano nie tylko asfalt, ale też wybrano blisko metrową jej podbudowę
Na 500 metrach drogi sfrezowano nie tylko asfalt, ale też wybrano blisko metrową jej podbudowę Paweł Chwał
Firma Dragados odbuduje drogę powiatową w Gosławicach, z której najpierw korzystała przy budowie autostrady, a po zakończeniu prac postanowiła ją... rozebrać. Zgodnie z zawartym w poniedziałek porozumieniem ma na to czas do soboty. Po tym, jak sprawa została szeroko nagłośniona w mediach (także w Gazecie Krakowskiej) przedstawiciele firmy Dragados jeszcze raz zasiedli do rozmów z pracownikami Powiatowego Zarządu Dróg. - Ustalenia z poniedziałku są takie, że do 27 października nawieźć mają w miejsce wybranej wcześniej podobudowy materiał spełniający takie same normy i odpowiednio zagęszczony - wyjaśnia Leszek Łątka, dyrektor PZD.

Czytaj także: Koło Tarnowa zniknęło 700 metrów drogi [ZDJĘCIA]

Chodzi o półkilometrowy odcinek, z którego zniknął całkowicie nie tylko asfalt, ale też wszystko to, co było pod jednym pasem drogi na głębokości blisko metra. Pracownicy starostwa oszacowali, że między Ostrowem a Rudką mogło zostać wywiezionych nawet 2,5 tys. ton kruszywa.

- Przedstawiciele Dragadosa przyznali się do błędu i zadeklarowali wolę szybkiego naprawienia szkód. Jest na to sporządzona notatka. Wobec tego, jutro idę na policję i wycofuję sprawę - mówi Mieczysław Kras, zadowolony z poniedziałkowych ustaleń. Prace muszą być zrealizowane w tym tygodniu. Dzięki temu modernizacja zniszczonej przez samochody dowożące materiał na autostradę drogi będzie mogła zostać wykonana jeszcze przed zimą. - Wykonawca jest już wyłoniony i tylko czeka na to, kiedy będzie mógł wejść na odpowiednio przygotowany teren, aby wylać nowy asfalt - mówi Leszek Łątka.

W firmie Dragados, podobnie jak przed tygodniem, również wczoraj nikt nie chciał komentować całej sprawy. W oficjalnej notatce sporządzonej podczas spotkania pojawiło się ze strony wykonawcy A4 jedynie stwierdzenie, że "zaistniała sytuacja powstała na skutek różnego rozumienia przez strony warunków umowy dotyczącej korzystania z drogi powiatowej".

Wszystko wskazuje na to, że na tak szybkie i korzystne dla powiatu rozwikłanie problemu wpływ miało twarde stanowisko Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych. Dyrekcja zagroziła, że nie przejmie od firmy Dragados budowanego odcinka A4, jeśli ta wpierw nie odbuduje rozebranej przez siebie drogi powiatowej w Gosławicach.

- Warunkiem koniecznym do odbioru autostrady jest przedstawienie przez wykonawcę między innymi podpisu starosty, poświadczającego, że rozliczone zostały kwestie naprawy dróg, użyczonych do budowy A4. A w tym wypadku Dragados nie miał na to co liczyć - zauważa Iwona Mikrut-Purchla.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Śmiertelny wypadek w Bydlinie. Dwie osoby roztrzaskały się na drzewie [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Praca dodatkowa dla każdego. 15 zł / h. Wprowadzanie danych na stronach www, wypełnianie ankiet internetowych. 3-5 godzin dziennie. Krótkie CV proszę kierować pod adres mailowy: [email protected]
e
ex
dla złodzieja,pewnie upiecze się wpłacą datek na kampanię wyborczą i po krzyku.
M
Misiek
Prawo zamówień publicznych zostanie zmienione tak, aby wykończyć polskie firmy. A wtedy tacy jak Dragados będą dyktować warunki na polskim rynku (wówczas to będzie rynek wykonawcy, a nie inwestora) i coraz częściej będzie dochodziło do takich sytuacji.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska