Gruźlicę u Nikifora Krynickiego, a właściwie Epifaniusza Drowniaka, polskiego malarza łemkowskiego pochodzenia i przedstawiciela prymitywizmu, wykryto około 1960 roku.
"Miał bardzo zaawansowaną, zaniedbaną gruźlicę, więc przyjeżdżał tu parokrotnie. Ja go poznałam przypadkowo.(...) Zrobił na mnie wrażenie zupełnie nienormalnego człowieka. Chyba źle słyszał, bo nie odpowiadał, jakby był nieobecny. Miał swój świat" - wspomina doktor Bożena Szczygieł- Gruszyńska w książce Olgerda Dziechciarza "Olkuskie ...ongiś i dziś..."
Nikifor wielokrotnie uciekał ze szpitala, ale potem znów wracał. W szpitalu dużo rysował. - A to, co narysował, rozdawał pracownikom szpitala - mówi Krzysztof Grzesik, dyrektor szpitala w Jaroszowcu. - Nikifor odwdzięczał się rysunkami też mojemu wujkowi za golenie i strzyżenie - dodaje Olgerd Dziechciarz.
"Ponoć do dzisiaj po okolicznych wsiach znaleźć można jego dzieła, które przed laty oddawał dosłownie za paczkę papierosów" - czytamy w książce Dziechciarza.
W Jaroszowcu leczył się też Stanisław Grzesiuk. Jego gruźlica była konsekwencją pobytu w obozach koncentracyjnych. Zmagania z chorobą opisał w autobiograficznej książce "Na marginesie życia" , która została wydana w 1964 r., w rok po śmierci pisarza.
- Opisuje w niej, że po wyjściu z obozu pił na umór. Lekarz zabraniał mu, ale on nie słuchał. Co ciekawe, mimo wszystko jego wyniki były coraz lepsze - mówi dyrektor Grzesik. Nie udało mu się jednak pokonać choroby. Pisarz zmarł w 1963 r.
- Nic więcej na temat jego bytności w naszej placówce niestety nie wiadomo - kwituje Grzesik.
Obchody
W poniedziałek w budynku głównym Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc i Rehabilitacji w Jaroszowcu (pow. olkuski) odbędą się obchody Światowego Dnia Walki z Gruźlicą. Lekarze i dyrektorzy szpitali zajmujących się problematyką leczenia gruźlicy wezmą udział w specjalistycznej konferencji. Rozpoczyna się o 10.30.
Fachowcy przyznają, że walka z gruźlicą ciągle jest bardzo trudna, a stwierdzonych przypadków jest coraz więcej. - Są dwa rodzaje gruźlicy. Jedną mamy dobrze rozpoznaną i potrafimy ją wyleczyć. Z drugą nie potrafimy sobie poradzić. Stosunkowo niedawno zaczęła się rozprzestrzeniać - przyznaje dyrektor Grzesik. W Jaroszowcu przebywa np. pacjentka z Ukrainy, która ma taką odmianę gruźlicy, na którą nie ma jeszcze leków.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+