Pierwsza tercja była wyrównana, ale więcej szczęścia w sytuacjach podbramkowych mieli gospodarze i to oni prowadzili 2:0. Najpierw po strzale Michaela Cichego krążek odbił się od Maciej Kruczka i, dezorientując Rafała Radziszewskiego, wpadł do siatki. Pod koniec tercji z dystansu uderzył Ilja Kaznadiej, Radziszewski odbił krążek w obok i do bramki wepchnął go Filip Komorski.
Dużo emocji było w drugiej odsłonie. Najpierw gola zdobyli krakowianie, choć grali w czwórkę. Filip Drzewiecki zza bramki świetnie wypatrzył Macieja Urbanowicza i ten pokonał bramkarza. Za moment Urbanowicz powędrował na ławkę kar, „Pasy” przetrzymały grę w podwójnym osłabieniu, ale potem, kiedy grały w czwórkę, straciły gola z dobitki Jarosława Rzeszutki.
19 sekund później goście zdobyli kontaktowego gola, strzelał Petr Sinagl, krążek odbił się od słupka, od nogi Johna Murraya i znalazł się w bramce. Za moment goście mogli mówić o pechu, krążek po atomowym strzale Krystiana Dziubińskiego zatrzymał się na słupku. Pod koniec tercji Patryk Wajda zatrzymał nieprawidłowo krążek ręką w polu bramkowym i arbiter podyktował karnego, a strzał Kanadyjczyka Krystofera Kolanosa obronił Radziszewski.
Na początku ostatniej tercji Tychy wykorzystały grę w przewadze i było 4:2. A pod koniec meczu gospodarze po dwóch szybkich akcjach zdobyli kolejne dwie bramki i wygrali 6:2. Tym samym odskoczyli od krakowian w tabeli na 13 punktów.
GKS Tychy – Comarch Cracovia 6:2 (2:0, 1:2, 3:0)
Bramki: 1:0 Cichy (Szczechura, Bepierszcz) 5, 2:0 Komorski (Kaznadziej) 17, 2:1 Urbanowicz (Drzewiecki) 23, 3:1 Rzeszutko (Kotlorz) 24, 3:2 Sinagl (Kapica, Słaboń) 24, 4:2 Kalinowski (Witecki) 43, 5:2 Bepierszcz (Szczechura) 53, 6:2 Górny (Gościmski, Rzeszutko) 55
Sędziował: Michał Baca (Oświęcim). Kary: 12 - 12 min. Widzów: 1500.
Cracovia: Radziszewski – Dąbkowski, Zib, Sykora, Dziubiński, Kalus – Noworyta, Rompkowski, Drzewiecki, Bryniczka, Urbanowicz – Kruczek, Wajda, Kapica, Słaboń, Sinagl – Szurowski, Dutka, Sztwiertnia, Zygmunt, Paczkowski.