Mistrzowie Polski, po porażce u siebie w poprzednim meczu, chcieli w sobotę od początku narzucić swoje warunki gry. Jednak łapiąc głupie kary, szybko musieli się skupić na obronie dostępu do własnej bramki.
Jednak miejscowi większego zagrożenia przed krakowską bramką nie zrobili. Dobrą sytuację mieli wcześniej, bo już w 5 min, kiedy Patryk Malicki starał się zaskoczyć Rafała Radziszewskiego. Ten jednak obronił nie tylko pierwszy strzał, ale także poprawkę Jakuba Saura.
Przyjezdni dwa gole zdobyli po szybkich atakach. Za pierwszym razem Krystian Dziubiński na prawej stronie ładnie zamknął akcję Petra Sinagla. Przyłożeniem łopatki kija posłał krążek w górny róg bramki Michała Fikrta. Z kolei Damian Kapica trafiał już do pustej bramki. Nie pomogła rozpaczliwa interwencja na linii Mateusza Gębczyka.
Na początku drugiej części na oświęcimską taflę posypały się pluszowe maskotki, a to był znak, że miejscowi zdobyli kontaktową bramkę - Lubomir Voastko trafił w „okienko”, wykorzystując liczebną przewagę. Popularny „Dziadek” po raz drugi pokonał Rafała Radziszewskiego w podwójnej przewadze, gdy kary odsiadywali Łukasz Zib i Maciej Urbanowicz. 2:2!
Kiedy na kolejną karę powędrował Krystian Dziubiński, trener mistrzów Polski Rudolf Rohaczek poprosił o czas. Później dobrą okazję zmarnował Tomasz Sykora (34 min), a cztery minuty później gospodarzy od utraty gola uratował słupek. W końcówce drugiej części oświęcimianie wybronili dwa osłabienia (kary Damiana Piotrowicza i Mateusza Gębczyka).
W trzeciej odsłonie krakowianie szukali zwycięskiego trafienia. Dobrze jednak bronił Fikrt. Jedną z lepszych okazji z 49 minucie miał Chovan, ale z bliska trafił w bramkarza.
W dogrywce oświęcimianie przeżywali trudne chwile, kiedy karę zarobił Daniel Kysela. Jednak z kontrą urwał się Sebastian Kowalówka, który minimalnie spudłował.
Karne rozpoczynali krakowianie. Pierwsze dwa perfekcyjnie wykonali Sinagl i Dziubiński. Z kolei w Unii zawiedli Jan Daneczek i Lubomir Vosatko. W trzeciej serii pomylił się Damian Kapica, a oświęcimianom szans na sukces nie przedłużył Kowalówka. W czwartej serii nieskuteczny był Matusz Chovan, a po pomyłce Petera Tabaczka mecz się zakończył.
Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 2:3 po karnych (0:2, 2:0, 0:0, dogr. 0:0), karne 0:2.
Bramki: 0:1 Dziubiński (Szinagl, Kapica) 14, 0:2 Kapica (Dziubiński, Szinagl) 18, 1:2 Vostako (Haas, Tabaczek) 22, 2:2 Vosatko (Kowalówka, Daneczek) 28, 2:3 Dziubiński - 70 decydujący karny.
Unia: Fikrt – Vosatko, Bezuszka; Piotrowicz, Daneczek, Kowalówka – Gabryś, Kysela; Tabaczek, Haas, M. Kasperlik – Gębczyk, Saur; Paszek, Wanat, Malicki – Wojtarowicz, O. Kasperlik, M. Kasperlik.
Cracovia: Radziszewski – Rompkowski, Dutka; Kapica, Dziubiński, Sinagl – Kruczek, Wajda; Drzewiecki, Słaboń, Urbanowicz – Zib, Dąbkowski; Kalus, McPherson, Sykora – Maciejewski, Wróbel; Kisielewski, Chovan, Paczkowski.
Sędziowali: Sebastian Kryś (Katowice) i Przemysław Kępa (Nowy Targ). Kary: 8–14 minut. Widzów: 2200.
Stan play-off (do 4 zwycięstw): 2:1 dla Comarch Cracovii