Kibice nie zdążyli jeszcze zająć miejsc na trybunach, a Luka Kalan „przywitał” tyskiego bramkarza golem. Spotkanie rozpoczęło się zupełnie inaczej niż w Tychach, kiedy Unia zupełnie oddała pole mistrzom Polski. Tym razem oświęcimianie ruszyli na rywala z wielkim impetem. Do pełni szczęścia zabrakło im kolejnych goli, a okazje ku temu nie brakowało.
Damian Piotrowicz mając przegrał pojedynek z tyskim bramkarzem (3 min). Napór miejscowych ostudził nieco wyrównujący gol Chrtistiana Mroczkowskiego, zdobyty strzałem z nadgarstka.
Jednak oświęcimianie znowu zaczęli grać odważnie. Tyszanie popełnili błąd we własnej tercji obronnej, ale z prezentu tym razem nie skorzystał Luka Kalan (11 min).
Potem było trochę kar, bo zawodnikom zaczęły puszczać nerwy. Trudno się dziwić, to był pojedynek lokalnych rywali. Mając o jednego zawodnika więcej na lodzie, Sebastian Kowalówka nie trafił do pustej bramki. Kibice zadawali sobie pytanie, czy równie szybko tempo zostanie utrzymane w kolejnych odsłonach.
Początek drugiej odsłony należał do gości, którzy starali się opanować sytuację ma lodzie. Jednak nie miało to dla tyszan przełożenia na gole.
Oświęcimianie starali się grać z kontry. Po jednej z nich do tercji obronnej tyszan wjechał Dariusz Wanat, przenosząc ciężar gry na drugą stronę. Tam Mirosław Zatko zagrał do Jakuba Saura, który mocnym strzałem pokonał Johna Murray’a.
Chwilę potem Martin Przygodzki spudłował, mając przed sobą niemal całą odsłoniętą bramkę, a Gregor Koblar przegrał pojedynek z tyskim bramkarzem.
Wydawało się, że oświęcimianie zapłacą za swoją nieskuteczność, bo karę zarobił Mirosław Zatko. Jednak ruszający z kontrą Gregor Koblar był zahaczany i sędzia przyznał miejscowym karnego, którego pewnie wykorzystał Aleksiej Trandin. I tak, zamiast remisu, oświęcimianie odskoczyli na dwa gole.
W trzeciej odsłonie oświęcimianie rozmontowali tyską obronę i strzał Damiana Piotrowicza przesądził o wygranej gospodarzy nad mistrzami Polski.
- Czekaliśmy na przełamanie we własnej hali, bo wcześniej nie rozpieszczaliśmy kibiców, do konfrontacji przeciwko mistrzom Polski – powiedział Damian Piotrowicz, napastnik oświęcimian. - Co było kluczem do wygranej? Odniosłem wrażenie, że bardziej zależało nam na wygranej.
- To był dobry męski hokej, przy godnej oprawie kibiców. Szkoda, że to nie mój zespół wygrał, ale nie znam takiej drużyny, która potrafiłaby wszystko wygrać – zwrócił uwagę Andriej Gusow, trener tyszan. - Moim zdaniem, starta trzeciego gola, po rzucie karnym, na koniec drugiej tercji, zabiła w nas ducha walki.
- Czułem lekki niepokój, jak zespół zareaguje po dwóch tygodniach przerwy dla reprezentacji Polski – analizował Nik Zupancić, trener oświęcimian. - Jestem zadowolony, że od pierwszego gwizdka sędziego wkroczyliśmy na zwycięską ścieżkę.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Tychy 4:1 (1:1, 2:0, 1:0).
Bramki: 1:0 Kalan (Koblar, Themar) 1, 1:1 Mroczkowski (Pociecha, Cichy) 9, 2:1 Saur (Zatko, Wanat) 32, 3:1 Trandin 40 karny, 4:1 Piotrowicz (Kalan) 47,
Re-Plast Unia: Saunders – Pretnar, Wanacki; Themar, Kalan, Koblar – Bezuszka, Luza; Przygodzki, Trandin, S. Kowalówka – Zatko, Saur; Malicki, Wanat, Protasenja; P. Noworyta, M. Noworyta; Raszka, Krzemień, Piotrowicz.
GKS Tychy: Murray – Novajovsky, Jeronow; Klimienko, Komorski, Jefimienko – Bryk, Kotlorz; Witecki, Galant, Jeziorski – Ciura, Pociecha; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Gościński; Bizacki, Kogut, Rzeszutko, Bagiński.
Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa) i Mariusz Smura (Katowice). Kary: 12 – 10 minut. Widzów: 2500.
Inne mecze: JKH Jastrzębie – Podhale Nowy Targ 5:2, Lotos PKH Gdańsk – Comarch Cracovia 2:1 po karnych, Energa Toruń – GKS Katowice 1:4.
- Ekstraklasa 2021/22 na Facebooku. Ilu fanów mają Cracovia i Wisła? A ilu Bruk-Bet?
- Aleksander Buksa z Wisły na razie nigdzie się nie wybiera
- „Co za akcja!” z piłkarzem Wisły Kraków Pawłem Brożkiem [WIDEO]
- Tak bawili się kibice na meczu Cracovia - Pogoń [ZDJĘCIA]
- Sportowiec Małopolski 2019. Głosowanie zakończone!
- Deniss Rakels i jego tatuaże [ZDJĘCIA]
