Oświęcimianie zaczęli agresywnie, ale szybko sami odcięli sobie „prąd”, łapiąc dwie kary. Drugą Eliezer Sherbatov zarobił za grę bez kasku, który stracił przypadkowo w starciu z rywalem. Drugie pojedyncze osłabienie skończyło się golem dla górali.
Po szybkiej akcji i zamieszaniu przed bramką Clarke’a Saudersa do siatki trafił Kacper Guzik i wydawało się, że przyjezdni mają mecz pod kontrolą. Jednak 15 s później po akcji Daniła Oriechina Teddy Da Costa z bliska dopełnił formalności, przywracając wiarę w szeregach miejscowych, którzy jeszcze przed przerwą mogli doprowadzić do remisu, lecz Jere Helenius przegrał pojedynek z Przemysławem Odrobnym.
Po zmianie stron oświęcimianie wyrównali; Luka Kalan wepchnął krążek do siatki, który wytoczył się spod parkanów Odrobnego. Późnej miejscowi wykorzystali liczebną przewagę. Po uderzeniu Ryana Glenna lot krążka zmienił Martin Przygodzki.
Chwilę później to górale mogli doprowadzić do remisu. Jakub Worwa z bliska trafił jednak w Saundersa.
Na początku trzeciej odsłony oświęcimianie trafili po raz czwarty, ale musieli ciężko walczyć o pełną pulę. Górale zdobyli kontaktowego gola, a na niespełna dwie minuty przed końcem ich trener Andriej Gusow wycofał bramkarza, wprowadzając dodatkowego zawodnika do gry. Goście oblegali oświęcimską bramkę, ale nie zdołali doprowadzić do dogrywki. Miejscowi raz wyrwali się z okrążenia, ale Jere Helenius nie zdołał oddać skutecznego strzału.
- Mamy „pakę” i tylko pozytywne nastawienie do walki może sprawić, że będziemy wygrywać a każdym, unikając wpadek. Nie wiem dlaczego ostatnio zespół był nieco spięty – powiedział po meczu Teddy Da Costa, strzelec pierwszej bramki dla oświęcimian.
- Paradoks polega na tym, że zagraliśmy najlepsze spotkanie tego sezonu, a nie zdobyliśmy nawet punktu. Za szybko po strzeleniu przez nas drugiej bramki oświęcimianie złapali kontakt, wracając do gry. Gdybyśmy wykorzystali połowę swoich sytuacji, pewnie nie mielibyśmy kłopotów z odniesieniem zwycięstwa. W końcowe spotkania, moim zdaniem, zawodnik Unii bezpośrednio wystrzelił krążek poza taflę z własnej tercji obronnej, więc rywale powinni zostać ukarani dwoma minutami, co przy wycofaniu bramkarza dałoby nam podwójną przewagę i większe szanse na dogrywkę. Sędzia uznał, że przy wystrzeleniu krążka był rykoszet, a wtedy nie nakłada się kary – stwierdził Andriej Gusow, trener „Szarotek”.
Re-Plast Unia Oświęcim – Tauron KH Podhale Nowy Targ 4:3 (1:2, 2:0, 1:1)
Bramki: 0:1 Łyszczarczyk (Pettersson) 6, 0:2 Guzik (Ankudinov, Rancevs) 13, 1:2 Da Costa (Oriechin, P. Noworyta) 14, 2:2 Kalan (Piotrowicz, S. Kowalówka) 26, 3:2 Przygodzki (Glenn, Trandin) 30, 4:2 S. Kowalówka (Kalan, Pretnar) 42, 4:3 Svec (Bepierszcz, Vachovec) 52.
Re-Plast Unia: Saunders – Zatko, Pretnar; Helenius Kalan, Koblar – Glenn, Luża; Sherbatov Trandin, Przygodzki – Bezuszka, P. Noworyta; Da Costa, S. Kowalówka, Oriechin – M. Noworyta; Piotrowicz, Krzemień, Garszyn.
Tauron Podhale: Odrobny – Chaloupka, Birzins; Bepierszcz, Vachovec, Svec – Mrugała, Tomasik; Łyszczarczyk, Neupauer, Pettersson – Gajor, Sulka; Ankudinow, Rancevs, Guzik – P. Wsół, B. Wsół; Bochnak, Słowakiewicz, Worwa.
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski (Sosnowiec), Wojciech Wrycza (Gdańsk). Kary: 6 – 8 min. Widzów: 1500.
Inne mecze:
Stoczniowiec Gdańsk – Energa Toruń 2:3, GKS Tychy – Comarch Cracovia 4:3, JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 3:1, Ciarko STS Sanok – Zagłębie Sosnowiec 1:0.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska