Piłkę z autu wyrzucił Kamil Wenger. W polu karnym gości wyskoczyli do niej Marcin Wróbel oraz Łukasz Dynel, zderzyli się głowami, obaj upadli na boisko. A sędzia podyktował rzut karny, oceniając przegrany przez Dynela pojedynek o piłkę jako jego faul. Zawodnik ŁKS dostał jeszcze żółtą kartkę zanim zajęli się nim ratownicy medyczni, bo w tym starciu ucierpniał bardziej od Wróbla. Na boisko już nie wrócił, a zanim ŁKS przeprowadził zmianę, Dominik Zawadzki dał Hutnikowi prowadzenie. Jego strzał z "jedenastki" wprawdzie Tomasz Kucharski obronił, jednak dobitka była już skuteczna.
Łodzianie starali się budować grę, przejęli piłkę. Ale Hutnik miał kim kłuć, groźni byli wszyscy jego zawodnicy atakujący - skrzydłowi, Marcin Wróbel, którego pozycję momentami dublował Marcin Budziński, wywierając dodatkową presję na obrońcach.
No i gdy goście mozolnie - i bezskutecznie - usiłowali coś posklejać, sami dostali dwa kolejne ciosy. W 23 min hutnicy szarpnęli lewą flanką, konkretnie Jakub Marcinkowski, który wyłożył piłkę na 10. metr do Miłosza Drąga - i ręce z radości uniósł jeszcze zanim kolega oddał strzał... Nie przeliczył się, bo Drąg trafił na 2:0. A dosłownie kilkadziesiąt sekund później zobaczyliśmy klasową kontrę autorstwa skrzydłowych Hutnika. Tym razem atak poszedł z prawej strony, popędził z piłką Krystian Lelek, zagrał do Denissa Rakelsa, który świetnie uderzył.
Gospodarze zyskali gigantyczny komfort, gościom trudno było się pozbierać. Zagrozili krakowianom dopiero w doliczonym czasie I połowy. Najpierw Mieszko Lorenc z 18 m huknął w poprzczkę, minutę później Oliwier Sławiński w dobrej pozycji uderzył w piłkę nieczysto.
Drugą połowę mocniej zaczął Hutnik, chcąc chyba ostudzić zapędy przeciwnika. A sytuacja rezerw ŁKS skomplikowała się jeszcze bardziej po godzinie gry, gdy po drugim faulu wycenionym na żółtą kartkę boisko musiał opuścić Ricardo. Goście byli już na łopatkach, a dosłownie za chwilę krakowianie mieli dwie okazje do podwyższenia wyniku: ze strzałem Wróbla poradził sobie Kucharski, Marcin Budziński wywalczył tylko róg. Kolejną szansę "Budzik" miał w 69 min - po kapitalnym podaniu Rakelsa chciał przelobować bramkarza, lecz bezskutecznie.
Kontrolując mecz, Hutnik nie osiadł na laurach. I w 79 min Michał Głogowski z kiluknastu metrów strzelił po ziemi na 4:0. Goście trafili dopiero w ostatniej akcji meczu.
Hutnik Kraków - ŁKS II Łódź 4:1 (3:0)
Bramki: 1:0 Zawadzki 7, 2:0 Drąg 23, 3:0 Rakels 24, 4:0 M. Głogowski 79, 4:1 Zając 90+4.
Hutnik: Kaczorowski - Kieliś, K. Głogowski, Wenger, Marcinkowski - Drąg, Zawadzki (84 Ikwuka) - Lelek (70 M. Głogowski), Budziński (78 Świątek), Rakels (70 Jania) - Wróbel (84 Szablowski).
ŁKS II: Kucharski - Bąkowicz, Ślęzak, Koprowski, Radziński (78 Wszołek) - Glapka (46 Zając), Łabędzki (46 Lipień), Lorenc (63 Kamon), Małachowski, Ricardo - Dynel (9 Sławiński).
Sędziował: Mariusz Myszka (Stalowa Wola). Żółte kartki: Wróbel, K. Głogowski, Drąg - Dynel, Ricardo dwie, Małachowski. Czerwona kartka: Ricardo (60). Widzów: 800.
