Hutnik - Motor. Kibice na meczu [ZDJĘCIA]
Pierwszy kwadrans - zaskoczenie. Bo Motor po prostu oddał piłkę Hutnikowi, pozwolił mu ją rozgrywać. I uśpić czujność, co lublinianie chcieli wykorzystać w momentach "wysokiego" pressingu. Wiele ich nie było, za to okazję do pokazania swojej kreatywności miał Krzysztof Świątek, aktywnie grał Dawid Linca. Adrian Olszewski pierwszy raz zmuszony do dużego wysiłku został w 13 min, po rzucie wolnym, mocno bitym z niemal 30 m przez Patryka Kołodzieja. Piłka była uderzona dobrze, tuż nad ziemią, zmierzała w róg, ale bramkarz lublinian sparował ją na rzut rożny.
Drugi kwadrans wykazał, że stworzenie szansy na gola w inny sposób niż poprzez stały fragment jest dla hutników sporą trudnością. Goście obronę mieli poukładaną i szczelną, dyrygował nią krakowianin Rafał Grodzicki. Do przodu Motor próbował przebijać się skrzydłami. Nieśmiało, dopiero w 36 min dorobił się dogodnej okazji: z boku zacentrował Grzegorz Bonin, a Dominik Kunca spudłował główkując.
Hutnik - Motor. Droga hutników do zwycięstwa [ZDJĘCIA]
Generalnie było to już inny mecz niż na początku. A drugą połowę Motor zaczął strzałem do siatki Tomasza Swędrowskiego, tyle że arbiter odgwizdał spalonego. - Myślę, że bramkę zdobyliśmy w sposób prawidłowy. Nie wiem, czym się sugerował sędzia, nie uznając nam bramki - komentował potem Mirosław Hajdo, trener Motoru.
W ataku Hutnika pojawił się natomiast Przemysław Antoniak, zazwyczaj obrońca. Dlaczego? Bo napastnicy numer 1, 2 i 3 (Kamil Sobala, Tomasz Ogar, Filip Handzlik) zagrać dziś nie mogli, a nr 4 - Patryk Matysek - był w I połowie mało widoczny.
Antoniak gromkie brawa zebrał już w 51 min, choć jego strzał był bardzo niecelny. Tyle, że wykonany przewrotką. Dwie minuty później aplauz kibiców wzbudził swoim uderzeniem Tomasz Kurek. W odpowiedzi, parę minut potem, efektowny slalom z piłką w polu karnym krakowian wykonał Bonin. Zatrzymał go jednak Arkadiusz Garzeł, a Tomasz Jaklik wykopał futbolówkę na aut.
Właśnie Jaklik w 60 min był bliski zdobycia bramki. Po podaniu Świątka z wolnego zagłówkował z 7 m, jednak obok celu.
Hutnik zdecydowanie zwiększył aktywność w ofensywie, i tu znów trzeba wspomnieć o Jakliku, który raz po raz przedzierał się na prawej flance. Gospodarze zagrażali Olszewskiemu, a na początku ostatniego kwadransa po prostu powinni byli objąć prowadzenie. W zamieszaniu w polu karnym przez bramkarzem znalazł się Linca, oddał strzał, lecz właśnie w golkipera. To naprawdę była dogodna okazja. A po chwili jęk zawodu znów przeszedł przez trybuny, gdy Gamrot uderzył tuż obok bramki.
Lublinian też remis nie zadowalał, długimi podaniami starali się kąsać Hutnika. Ale to on zadał decydujący cios. Patryk Kołodziej w 86 min huknął z wolnego z 30 m i to, co nie udało mu się na początku spotkania - powiodło się teraz. Piłka wylądowała w dolnym rogu bramki Olszewskiego.
Dodajmy - to drugi z rzędu mecz, który Kołodziej wygrał Hutnikowi. Tydzień temu w Kraśniku zdobył dwa gole - doprowadzającego do remisu i zwycięskiego. Dzięki tym jego strzałom nowohucki zespół wrócił do gry o awans do II ligi.
Mecz zakończył się rzutem karnym, po faulu Marcina Michoty na Pawle Pyciaku. Świątek wykonał karnego podcinką, w środek bramki. Olszewski złapał piłkę.
Hutnik Kraków - Motor Lublin 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Kołodziej 86.
Hutnik: Zając - Jaklik, Kołodziej, Garzeł, Tetych - Kurek (80 Pyciak), Reczulski, Gamrot, Świątek, Linca - Matysek (46 Antoniak).
Motor: Olszewski - Gruszkowski, Grodzicki, Łukasik, Brzyski - Bonin (83 Darmochwał), Kumoch (66 Rymek), Duda, Swędrowski, Kunca (73 A. Nowak) - Paluch (75 Michota).
Sędziował: Albert Bińkowski (Skarżysko-Kamienna). Żółte kartki: Tetych, Linca, Pyciak - Duda dwie, Kunca, Brzyski, Swędrowski, Grodzicki. Czerwona kartka: Duda (89).
Hutnik - Wisłoka. Tak wygląda sektor zdemolowany przez gości [ZDJĘCIA]
Hutnik - Wisłoka. Mecz, który zdominowali kibole [ZDJĘCIA]
- Tak przez lata zmieniały się koszulki piłkarzy Cracovii. Zdjęcia
- Koszulki Wisły. Tak zmieniały się przez lata ZDJĘCIA
- Najpiękniejsze piłkarki świata [ZDJĘCIA]
- Niezwykłe oprawy kibiców Wisły na meczu z Cracovią
- Andreea Hanca, żona piłkarza Cracovii, wykonała piękny gest
- Rekordowy Bieg Trzech Kopców, tysiące biegaczy na trasie
