12 zwycięstw, remis i porażka. 37 punktów. Ekipa trenera Łukasza Skrzyńskiego idzie jak burza, teraz może pochwalić się serią sześciu wygranych meczów. - Jest szansa na powtórzenie wyniku punktowego z wiosny, a przecież teraz liga jest mocniejsza niż wtedy. Myślę, że zaprocentowało to, że w ubiegłym sezonie, pomimo tego, że była w lidze Wieczysta, zrobiliśmy pewne transfery. No i wiosną graliśmy na równi z Wieczystą, zdobyliśmy tyle samo punktów co ona. Dlatego spodziewałem się, że teraz będziemy mocni, ale nie sądziłem, że aż tak – komentuje Morawski.
Dodaje: - Jasne, troszkę szczęścia też mieliśmy, bo były mecze na „styku”, jak ten w Kalwarii czy z Lubaniem Maniowy. Z drugiej strony: z Lubaniem mogliśmy prowadzić nie 2:0, a 4:0, bo okazje były, i wtedy nie byłoby nerwówki… Generalnie jednak mecze wyglądają tak, że przychodzi 70. minuta, przeciwnicy stają, a my dalej biegamy.
Wypaliły letnie transfery. Mocnym punktem defensywy stał się Tomasz Jaklik, w ataku niezwykle skutecznym zmiennikiem okazuje się Dominik Cholewa, który zdobył już 7 goli. Zawodników, którzy potrafią strzelać bramki, jest kilku – Jakub Seweryn to w tym momencie najlepszy snajper ligi, ma w dorobku 13 bramek. Adisa Monsuru, król strzelców poprzedniego sezonu, który pod koniec sierpnia wrócił do Wiślan po kilku tygodniach spędzonych w I-ligowej Puszczy, na razie trafił pięć razy.
Siłą zespołu jest też szeroka kadra. - Ostatnio w Słomnikach nie było Dynarka, kluczowej postaci środka pola. Ale nic się nie dzieje, bo kiedy wypada jeden-dwóch zawodników my nie tracimy dużo na jakości – ocenia dyrektor.
W trzech ostatnich kolejkach jesieni rywalami Wiślan będą Barciczanka, Orzeł Ryczów i Radziszowianka. - Liczę na trzy zwycięstwa, ale powtarzam: zachowujemy pokorę – mówi Janusz Morawski. - My zawsze gramy o zwycięstwo, zresztą u nas nie ma premii za remisy.
Mecz Wiślanie – Barciczanka odbędzie się w sobotę 29 października o godz. 11 na stadionie miejskim w Skawinie. Zostanie z niego przeprowadzona transmisja w YouTube na kanale CFsport.
