- Bardzo było nam potrzebne to zwycięstwo - przyznał trener Marian Tajduś, który przejął zespół już w trakcie rozgrywek i doprowadził właśnie do pierwszej wygranej. Zespół z Grabia wciąż na nią czeka, i to duża niespodzianka, bo kadrowo jest przecież dość silny.
- Jeszcze przy stanie 0:0 mieliśmy sytuacje, które mogliśmy wykorzystać, lepiej rozegrać - mówił Paweł Zegarek, szkoleniowiec Wiślanki. - Natomiast tak się nie stało, straciliśmy przed przerwą dwa gole. Druga połowa to trochę bicie głową w mur Pcimianki, która bardzo dobrze ustawiła szyki obronne. Dopiero w końcówce udało nam się przedrzeć prawą stroną boiska i po dośrodkowaniu Radek Kuligowski zdobył bramkę.
Prowadzenie dla gości uzyskał po ładnej, płynnej akcji Arkadiusz Duda. Potem kibicom w Grabiu przypomniał się Sołtys. Strzelił z ok. 25 m, a piłka wpadła do siatki po odbiciu się od słupka.
Wiślanka Grabie - Pcimianka 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Duda 30, 0:2 Sołtys 40, 1:2 Kuligowski 90+2.
Wiślanka: Cieśla - Robak (46 Zięba), Dudek, Kuligowski, Tarasek - Nowak, Filipowski (55 Manterys), Giermek, Pasionek, Warylak (75 Jurek) - Kiwacki.
Pcimianka: Kozłowski - Muniak, Bajak, Poniedziałek, Wróbel (75 Lipiec) - Leśniak (50 Jochymek), Sołtys, Duda, Tęczar - Burkat (65 Olszanicki), Dąbrowa.
Żółte kartki: Kiwacki, Filipowski - Leśniak, Olszanicki. Widzów: 100.