Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak mieszkańcy (nie) zmieniają miasta

Przemysław Franczak
fot. archiwum
Kraków należy do mieszkańców i mogą go zmieniać - takie, zdaje mi się, zdanie w połowie lipca wypowiedziała wiceprezydent Elżbieta Koterba, zachęcając ludzi do składania uwag do stworzonego w pocie i znoju studium zagospodarowania przestrzennego miasta. Kumatym nie trzeba tłumaczyć wagi tego dokumentu, niekumaci i tak jej nie ogarną. Zdanie to, w warunkach krakowskich i obowiązującej tu zasady "urzędnik zawsze wie lepiej", jawiło się jako ta jaskółka nadziei, że oto rodzi się nowe w relacjach człowiek - miasto.

W pewnym sensie nawet się urodziło - zgłoszono tych uwag tysiące. Szkopuł w tym, że nie wywołało to entuzjazmu u akuszera porodu, który teraz raczej wygląda na strapionego liczbą sugestii, które trzeba przeanalizować. Wicie, rozumicie, mieszkańcy może i mogą zmieniać miasto, ale tyle jest tych wniosków, że prace nad studium przedłużą się o kilka miesięcy. A na to, straszą niektórzy, to umęczone miasto nie może sobie pozwolić. Rozumiem tę troskę, ale warto pamiętać, że studium trzeba nie tylko ustalić, ale jeszcze uchwalić, co do tej pory było zadaniem ponad siły miejskich radnych. Skutki tej decyzyjnej niewydolności są opłakane, bo przez lata miasto było planowane i budowane przez deweloperów, mogących rozkręcać swój interes niemal bez ograniczeń, i ZIKiT, który robił to bez serca (za to próbował z technokratyczną precyzją, ale wychodziło byle jak). Słowa "urbanista" i "wizja" zostały w Krakowie zapomniane. W sumie więc kilka miesięcy zwłoki nie powinno robić różnicy. Co miało zostać spieprzone przez brak studium, zostało spieprzone już dawno.

Z uwagą śledzę ostatnio dyskusję na temat przebudowy ulicy Mogilskiej. Jestem tą sprawą żywotnie zainteresowany z przyczyn meldunkowych. Powinna być aleją, przyjazną ludziom ulicą, czy dwupasmówką, autostradą do centrum? Miasto stawia na odpowiedź "B", ekolodzy, ale nie tylko oni, są przeciwni. Ja oczywiście też jestem za aleją i jednym pasem - czyli dla niekumatych jestem ekoterrorystą - ale z drugiej strony rozumiem planistę z ZIKiT-u. Wszystko jest konsekwencją starych błędów.

Problem leży w ogólnej wizji mobilności w granicach miasta, jaką mają (nie mają?) krakowscy władycy (zmiany w MPK od września: miało być lepiej - likwidacja linii, którymi nikt nie jeździ i zasilenie tych, które są przepełnione - ale nic z tego nie wyjdzie, bo przywracają "dla sentymentu" 8 na starą trasę). Mimo zapowiedzi ograniczania ruchu w ścisłym centrum, po Krakowie jeździ się samochodem i basta. Auto ma dojechać wszędzie i wszędzie zaparkować. Pojazdy, którymi w większości przypadków przemieszcza się sam kierowca, stoją smutnie w korkach, kopcąc na potęgę, co więc się robi? Poszerza jezdnie, gdzie się da, podnosi prędkość do 70 km/h i zwiększa przepustowość skrzyżowań.

Tak powstało nowe rondo Mogilskie - gigantyczny węzeł autostradowy kilometr od Rynku Głównego. Stworzyliśmy wtedy monstrum przyjazne samochodom, ale nie pieszym - konia z rzędem temu, kto jest w stanie przesiąść się szybko z tramwaju na autobus (albo na odwrót). Nawet biegając po torowisku i ścieżce rowerowej. Wyobraźmy sobie jednak, że ten nieszczęsny planista ma teraz narysować cienką kreskę między owym monstrum a przyszłym skrzyżowaniem Mogilska/Meissnera/Lema. Prędzej mu ręka uschnie. Przecież wie, że wtedy rondo Grzegórzeckie nie wydoli, a jemu kazali zwiększyć przepustowość, bo aut jest więcej, i więcej.

I tak jest ze wszystkim. Od MPK po uchwałę antysmogową. Bo nikomu nie zależy. Bo nikt nie patrzy na "duży obrazek". Bo nikt nie ma odwagi naprawiać starych błędów i wprowadzać zmian, które mogą być trudne. Jednak jak mój statek idzie na dno, bo zalewa go woda, to nie poszerzam dziury, żeby zalewało mnie jeszcze szybciej. A w Krakowie właśnie to robimy. Studium ją zatka? Przyznam, że wątpię.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska